2007.12.28 – ANIMATIONS – Jaworzno

animations-koncert-swiateczny

Na ten koncert czekałem z niecierpliwością. Po pierwsze, nie ukrywam mojej sympatii do zespołu, po drugie muzyka Animations na żywo wiele zyskuje, po trzecie chciałem dowiedzieć się jak sprawdza się formuła koncertów świątecznych (organizowanych przez zespół nie po raz pierwszy). Okazało się już na samym początku, że zainteresowanie tym koncertem było ogromne. Na kwadrans przed koncertem wszystkie miejsca były zajęte, a ludzi wciąż przybywało. Nawet w pewnym momencie dwie dziewczyny spytały mnie, czy to miejsce na schodach obok mnie jest zajęte. Ludzie siedzieli nawet na schodach i na podłodze, a wielu z nich stało w wejściu. Już ostatnio szacowałem, ze do sali teatralnej MCIKS w Jaworznie mieści się swobodnie 150 osób. Wydaje mi się zatem, że na koncercie Animations pojawiło się grubo ponad 200 osób. Jeśli chodzi o sprawy organizacyjne, ważne było również to, że koncert był charytatywnym wydarzeniem mającym za zadanie wspomóc jaworznickie hospicjum. Dlatego na koncercie można było nabyć mini album grupy „Christmas 2007”, z którego sprzedaży cały dochód był przekazywany na hospicjum.

Po krótkiej zapowiedzi przygasły światłą, a z głośników zaczęło płynąć intro, muzycy pojawili się na scenie witani gromkimi brawami. Już w tym momencie byłem ciekaw jak publiczność, która zapewne w przeważającej większości nie była sympatykami muzyki metalowej zareaguje na muzykę zespołu. I trzeba przyznać, że reakcje były bardzo ciepłe i pozytywne. Zespół pomiędzy własne utwory i między swoje aranżacje kolęd wplatał amerykańskie, jazzujące standardy świąteczne, a za mikrofonem pojawiła się wokalistka – Marta. To było pierwsze zaskoczenie, bowiem spodziewałem się, że za mikrofonem usłyszymy człowieka, który zaśpiewał z Animations na świątecznym albumie – czyli Darka Bartosiewicza. Jak się dowiedziałem po koncercie, dzień wcześniej wokalista zachorował. W tym większym zdumieniu byłem, ze zespołowi udało się tak umiejętnie wybrnąć z tej sytuacji. Set wydawał się bardzo spójny mimo, że był modyfikowany na bieżąco. Nie mogło zabraknąć „Sonic Maze” a na bis poszedł „911”, jak zwykle poparty animacjami, które robią kolosalne wrażenie, nawet jeśli się je już widziało… Zespół zagrał własny utwór z długą solówką perkusyjną Pawła (który już słyszałem wcześniej na koncercie w Chorzowie). Wybór tego utworu wydawał się nieco zaskakujący zwarzywszy na audytorium. W trakcie perkusyjnej solówki pozostali członkowie zespołu dyplomatycznie opuścił scenę. Podobnie było kiedy Marta śpiewała „Lulajże Jezuniu” do akompaniamentu samej gitary. Zaskakującym momentem było również, pojawienie się Kuby Dębskiego w roli wokalisty, a raczej w duecie wokalnym z Martą.
Zespół był wywoływany na bis dwa razy. Za drugim razem zagrano swoistą ucztę dla miłośników metalu, wiązankę w której można było wychwycić fragmenty utworów Metallici, Dream Theater czy Deep Purple. Licząc oba bisy koncert trwał blisko godzinę i 45 minut.

Atmosfera podczas tego koncertu była iście rodzinna. Bliskość zespołu i publiczności oraz jedyny w swoim rodzaju set zbliżał wszystkich uczestników koncertu. Nieważne, czy pojawili się na koncercie miłośnicy metalu czy zwolennicy kolędowania, wszyscy bez względu na wiek wydawali się być usatysfakcjonowani… a młodzież bardzo dobrze się bawiła. Rozrzut wiekowy publiczności był naprawdę spory. Widziałem bowiem kilkuletnie dzieci oraz ludzi w zawansowanym wieku emerytalnym. To kolejny dowód że muzyka potrafi łączyć… czy też skupiać różnych ludzi dla wspólnego celu.
Po koncercie wręczono zespołowi symboliczne upominki jako podziękowanie za inicjatywę pomocy hospicjum, zrobiono pamiątkowe zdjęcia i zespół był do dyspozycji fanów. Każdy mógł zamienić z muzykami kilka słów czy dostać autograf… później już tylko mała kolejka do szatni i kolejne wydarzenie z Animations w roli głównej przeszło do historii.

Piotr Spyra

[supsystic-gallery id=13]

Dodaj komentarz