1. Prelude
2. On With The Show
3. One Life
4. Shine On
5. Wild Child
6. I Want Your Money
7. I’m Coming Home, If You Want Me
8. Hot Shot
9. How Long
10. Gonna Go Blind
11. Don’t Bring Me Down
12. Blind Patriot
13. Losing My Mind
Rok wydania: 2010
Wydawca: Frontiers Records
http://www.myspace.com/yandtrocks
Lubię takie niespodzianki in plus w wydaniu rockowych weteranów. Y&T (skrót od Yesterday and Today) rozsławiał okolice Bay Area jeszcze przed erą Metalliki i Motley Crue. Zespół działa od 1974 roku, ale największe sukcesy (komercyjne, bo o artystycznych można dyskutować) odnosił w następnej dekadzie. W 1991 roku rozwiązał się, by powrócić cztery lata później. Może Dave Meniketti i spółka nie trafili nigdy do rockowego panteonu, ale ponad cztery miliony sprzedanych płyt to wynik godny szacunku. To „Yesterday”… „Today” prezentuje się całkiem nieźle.
„Facmelter” – pierwszy album z premierowym materiałem od 13 lat – to kawał solidnej muzy, grupa gra także regularne trasy koncertowe.
Z oryginalnego składu, liderowi towarzyszy dziś Phil Kennemore, ale z Y&T jest trochę tak jak z Motorhead i Megadeth – liczy się przede wszystkim szef, nieważne kto obsługuje pozostałe instrumenty.
„Facemelter” ma kiczowatą okładkę i takie też jest intro o dumnym tytule „Prelude”. „On With The Show” to już jednak solidna porcja klasycznego hard rocka, z domieszką heavy metalu. Niezła galopada na otwarcie, z wpadającym w ucho refrenem. Drugi w kolejności „How Long” przynosi fajny riff i tyleż prosty, co nośny refren, taki w sam raz do śpiewania z publicznością na koncertach. Potem troszkę temperatura siada. To znaczy jest mocno, rockowo i przyzwoicie, ale.. nic ponadto. Ciekawiej robi się dopiero przy „I’m Coming Home”, kiedy panowie znów odwiedzają bardziej metalowe rejony. Dla równowagi – następny w kolejce „If You Want Me” to sympatyczna balladka, o miłości rzecz jasna.
Meniketti lubi chyba przysłowie „Save The Best For The Last”, bo w końcówce sypie soczystymi kawałkami jak z rękawa: świetny, bluesujący „Gonna Go Blind” oraz dwa mocne hardrockowe ciosy w postaci „One Life” i „Losing My Mind”.
Meniketti na pewno nie postradał zmysłów decydując się na wydanie nowego materiału po tak długiej przerwie. W takiej dyspozycji, mimo słusznego jak na rockmana wieku, nie tylko „Today”, ale również „Tomorrow” jeszcze przed nim…
7/10
Robert Dłucik