YESTERNIGHT – 2017 – The False Awakening

01. The False Awakening 2’47”
02. My Mind 4’30”
03. Who You Are 6’07”
04. Solitude 4’56”
05. About You 6’32”
06. To Be Free 5’04”
07. Yesternight 7’04”
08. Lost 5’27”
09. Just Try! 11’31”

Rok wydania: 2017
Wydawca: 12sounds
https://www.facebook.com/yesternightofficial/


Dopóki będą powstawać takie zespoły jak bydgoski Yesternight, to o kondycję rodzimej sceny progresywnej możemy być spokojni. Choć tak naprawdę, nie założyli kapeli wczoraj popołudniu. Znają się już ładny szmat czasu, a sama formacja Yesternight podobnie jak Rush będąca triem: Marcin Boddeman (wokal), Bartek Woźniak (gitary, klawisze), Kamil Kluczyński (perkusja), to już niemal dekada działalności. Trochę wody rzeką Brdą musiało jednak przepłynąć do Wisły, zanim chłopakom udało się zarejestrować swój debiutancki materiał. Płyta zostanie wydana w formie fizycznej dokładnie 9 lipca 2017roku, czyli w dniu ich powrotu na koncertową scenę po kilku latach milczenia. Będzie to miało miejsce w Amfiteatrze Muzeum Etnograficznego w Toruniu przy okazji 11 Festiwalu Rocka Progresywnego im. Tomasza Beksińskiego. Ten dopracowany i bardzo dojrzały materiał, jest dowodem na to, że niekiedy nie warto się spieszyć.

Los tak chciał, że wszystko zaczyna się tutaj bardzo podobnie, jak na innej świeżutkiej, płytowej premierze. Dwuipółminutowe, tytułowe intro – „The False Awakening”, jest podobne do półtoraminutowego wstępu „When we were young”, z płyty „Is this the life we really want?” Rogera Watersa. Słychać jednostajne tykanie zegara, a w tle monologi. Oba fragmenty można oczywiście skojarzyć również, z klasyczną kompozycją Pink Floyd – „Time”. I jest to chyba bardzo celne skojarzenie. W tym krótkim fragmencie, po chwili Bartek Woźniak raczy nas taką gitarową solówką, jakiej nie powstydziłby się sam David Gilmour. Niech nas jednak ten tytułowy wstęp nie zwiedzie, płyta jako całość, wbrew pozorom, nie jest żadną kalką grupy Pink Floyd. Muzyka brzmi tutaj bardziej nowocześnie, z inteligentnymi, ale nie nachalnymi nawiązaniami do klasyków gatunku. Kolejny fragment „My Mind”, daje już szerszy obraz, jakiej muzyki możemy sie tutaj spodziewać, podobnie jak w życiu – prawdziwej huśtawki nastrojów. Niemal prog metalowa energia bardzo naturalnie i nader często przeradza się, w tak lubianą przez sympatyków gatunku, progresywną melancholię. „Who You Are” skojarzył mi sie natomiast z muzyką innej zacnej w kwestii muzycznej, lecz niedocenionej formacji z Leszna – Retrospective. Dzięki przepięknym gitarowym solówkom, kolejnej dawki gitarowego kunsztu, możemy doświadczyć w bardziej lirycznej kompozycji „Solitude”. Efektów dźwiękowych na płycie mamy zdecydowanie więcej, są one jakby naturalnymi łącznikami pomiędzy kolejnymi utworami, spinającymi je w jedną całość. Bardziej nośny, singlowy potencjał ma natomiast, obdarzona bardzo melodyjnym refrenem kompozycja „About You”. Utwór „Yesternight”, od którego prawdopodobnie wzięła sie nazwa zespołu, to taki fragment, przy którym po prostu odlatuje się w kosmos! No cóż – nazwa zobowiązuje. Muszę nadmienić również o wokalnej stronie wydawnictwa. Marcin Boddeman dysponuje czystym, obdarzonym fajną barwą głosem, nadającym się idealnie, do preferowanej przez zespół muzycznej estetyki. Oczywiście pewne skojarzenia muszą się tutaj pojawić. O – może odrobinę do Rossa Jenningsa z Hakena?

„The False Awakening”, to taka płyta, której nie może zabraknąć na półce, u tych wszystkich „muzycznych wariatów”, którym nieobojętne są dźwięki Porcupine Tree, czy naszego sztandarowego Riverside. Chyba nadszedł czas, aby takich sztandarów było więcej? Yesternight – flaga na maszt!

9/10

Marek Toma

Dodaj komentarz