1. Old Boy
2. Black Crow
3. Of Fate
4. Wonder
5. Break The Chains
6. Watched You Burn
7. I Can
8. I Want To Live
9. Requiem
Rok wydania: 2019
Wydawca: własne
https://www.facebook.com/Moriahwoodsmusic/
Sztuka przez duże S często rodzi się z traumatycznych przeżyć.
Potwierdza to drugi solowy album amerykańskiej artystki, od kilku lat
mieszkającej w Polsce. Album wyjątkowy, bardzo osobisty, bardzo smutny i
… bardzo piękny. Bezpośrednią inspiracją dla warstwy tekstowej płyty
„Old Boy” stała się rodzinna tragedia Moriah. Dramatyczna, nierówna
walka jej ojca (którego fotka z młodości widnieje na okładce) z
uzależnieniami i depresją. Walka niestety przegrana… „Old Boy” to
forma terapii, próba poradzenia sobie z bólem i pustką po stracie
bliskiej osoby. Muzyczne katharsis… I to słychać w każdym dźwięku
zarejestrowanym w studiu.
Podróż w głąb duszy zaczyna się od lekko szamańskiego utworu
tytułowego. Mroczny nastrój „Black Crow” podkreślają jeszcze niepokojące
partie skrzypiec. Instrumenty smyczkowe słychać również w pięknym
„Wonder”. A między tym dwoma utworami jest „Of Fate”… Utwór wybrany do
promocji płyty i wsparty sugestywnym klipem. Nie wypada napisać, że
przebojowy, ale refren wbija się w głowę od pierwszego przesłuchania…
Odrobinę światła w mroczną atmosferę płyty wnosi „I Can” – też z
chwytliwym refrenem, zdecydowanie lżejszy od pozostałych kompozycji.
Całość wieńczy „Requiem” z akustyczną codą…
P.J. Harvey spotyka Florence Welch, z przyjacielską wizytą wpada do
nich Nick Cave i cała trójka ogląda właśnie kolejne odcinki kultowego
serialu „Miasteczko Twin Peaks”. Tak w skrócie można opisać klimat tego
albumu. Ale żadne krótkie ani kwieciste opisy nie oddadzą głębi tych
dziewięciu historii wziętych prosto z życia.
Od września mam mocną kandydatkę do płyty roku w redakcyjnym
podsumowaniu… Pytanie tylko w której kategorii: Polska czy Świat? Ale
to drugorzędna sprawa. Tymczasem po raz enty włączam tytułowy kawałek…
10/10
Robert Dłucik