WOOD, RONNIE WITH HIS WILD FIVE – 2019 – Mad Lad: A Live Tribute to Chuck Berry

1. Tribute to Chuck Berry
2. Talking About You
3. Mad Lad
4. Wee Wee Hours Feat Imelda May
5. Almost Grown Feat Imelda May
6. Back In The USA
7. Blue Feeling
8. Worried Life Blues
9. Little Queenie
10. Rock ‘N’ Roll Music Feat Imelda May
11. Johnny B Goode

Rok wydania: 2019
Wydawca: BMG
http://www.ronniewood.com


Widać w życiu Ronniego Wooda nadszedł czas refleksji, oglądania się wstecz i powrotu do muzycznych korzeni. Postanowił ukłonić się swoim mistrzom i zaplanował wydanie trylogii poświęconej artystom, którzy ukształtowali go jako gitarzystę i scenicznego performera. Pierwszeństwo otrzymał jeden z najbardziej wpływowych muzyków, niepokorny Chuck Berry. Zasługi gwiazdy rock’n’rolla dla rozwoju gatunku są nieocenione, wystarczy dodać, że twórczość autora „Rock and Roll Music” miała wpływ na cały skład The Rolling Stones, The Beatles, Jeffa Lynne’a i całą masę innych muzyków, których początki kariery przypadały na dekadę lat 60-tych. Burzliwe życie Berriego zakończyło się w marcu 2017 roku i poniekąd ten fakt stał się impulsem dla Wooda by zagrać w ubiegłym roku koncert w Wimborne’s Tivoli Theatre w całości poświęcony jego młodzieńczemu bohaterowi. Zarejestrowany występ został aktualnie wydany na płycie zatytułowanej „ Mad Lad: A Live Tribute to Chuck Berry”.

Album wypełniły standardy bluesowe i rock’n’rollowe Chucka Berriego z dwoma wyjątkami czyli utworami napisanymi na jego cześć , z których wyróżnia się cudowny „Worried Life Blues” stworzony przez Maceo Merriweathera. Wokalnie w kilku piosenka wsparła zespół Wooda, obdarzona wspaniałym głosem, irlandzka piosenkarka, która przyjęła pseudonim Imelda May. Jej obecność odrobinę ożywia koncert, bo w większości trąci nadmierną poprawnością. Zabrakło wykonaniom standardów mistrza odrobiny szaleństwa na jaki rock’n’roll zasługuje. Najdobitniej słychać to w samej końcówce, kiedy przychodzi czas na największe przeboje Berriego w tym absolutny zgniatacz- wymiatacz Johnny B Goode lecz na Mad Lad stracił wiele ze swojej drapieżności. Okazuje się, że niełatwo jest być jak Chuck Berry. Szkoda, że za wzór nie wzięli na przykład tribute album Jeffa Becka „Rock 'n’ Roll Party (Honoring Les Paul”), modelowy przykład świetnych, koncertowych interpretacji znanych rock’n’rollowych standardów. Znacznie lepiej jest w bluesowych momentach wydawnictwa „Mad Lad”, gdzie utwory zostały zagrane z należytym feelingiem.

Cokolwiek by nie mówić o mankamentach wydawnictwa i tak jest to pozycja obowiązkowa dla fanów rock’n’rolla czy samego Ronniego Wooda, bo przecież także i on uważany jest obecnie za legendę rockowej sceny. Jak się okazuje jest także człowiekiem wielu talentów, bo na przykład grafika zdobiąca okładkę omawianej płyty jest właśnie jego autorstwa.

A zatem laurka dla Chucka Berriego wykonana i skonsumowana , czekamy na dalszą część trylogii.

7/10

Witold Żogała

Dodaj komentarz