1. HEJT-RO
2. H>E>J>T
3. VII XV
4. Hipertermia
5. Szaleńczy Pęd
6. LSD
7. Niemoc
8. Żywy Cel
9. Koniec?…
10. Transcendencja
Rok wydania: 2023
Wydawca: Metal Mind
https://www.facebook.com/WolfSpiderOfficial
Zawsze kibicuje nowożytnej historii klasycznych zespołów. Ze sporą radochą sięgam po nowe płyty takich zespołów jak Dragon, Destroyers, Alastor czy właśnie omawiany Wolf Spider. Jeśli chodzi o ten ostatni to już poprzedni album przypadł mi do gustu. Ze zniecierpliwieniem i pewną nadzieją obserwowałem jak zespół borykał się ze stanowiskiem wokalisty. Nowa odsłona w historii pokazuje jednak że dokonano dobrego wyboru. W tej materii od razu można zauważyć, że na początku (może jak w przypadku poprzednika), wersy bywają melodyjnie zachowawcze, ale już singlowy „VII XV” przynosi imponujące górki.
Płyta zatytułowana „VI” jest więcej niż porządna. W moim rankingu Zdecydowanie pobija płytę poprzednią. A co za tym idzie niesie nadzieję na kontynuację tego trendu. W nowej płycie upatruję postępu zarówno jeśli chodzi o melodykę jak i finezję muzyczną. Zdecydowanie sięgnę do nadużywanego zwrotu że znajdziemy tu elementy progresywne. A to za sprawą dysonansów na wykończeniu frazy, czasem udziwnionego motywu („Szaleńczy pęd”, „LSD”, „Żywy Cel”), a to w przypadku rytmiki. Co więcej, bardzo dobrze słucha się polskojęzycznych tekstów. Te dziesięć kawałków zawartych na krążku po prostu wchodzi jak w masło. Nie mam ani przesytu ani żadnego zażenowania czy też wrażenia że w tym czy tamtym kawałku teksty angielskojęzyczne pasowałyby lepiej. Zespół porusza się w estetyce trashowej ale moim zdaniem uprawiają muzykę na tyle melodyjną że fani pogranicza gatunków powinni być usatysfakcjonowani. Bardzo zgrabnie wszystko się tu zazębia. Cieszy też wysoka jakość produktu jako całokształtu. Fajny booklet, okładka singla nawiązująca graficznie do płyty poprzedniej, to elementy które zdecydowanie dobrze nastrajają i wpływają na odbiór nowego albumu. Na listę faworytów wpisuję wspomniany już „VII XV” oraz „Niemoc” z kapitalną solówką i pewną melancholią w tle.
Już od pierwszego przesłuchania miałem wrażenie obcowania z kawałem porządnej muzyki i z każdym odsłuchem to uczucie się pogłębia. Nawet jeśli chciałbym się do czegoś przyczepić i zaczynam rozbierać utwory na części pierwsze to raczej dochodzę do wniosku że ten czy tamten motyw jeszcze bardziej mi się podoba. Mamy tu kupę fajnych riffów, w bród solówek, mnóstwo rytmicznych galopad a wszystko podszyte dynamicznym wokalem z fajnym melodyjnym wykończeniem. Bardzo dobra robota.
8,5/10
Piotr Spyra