KOMENDAREK, WŁADYSŁAW – 2011 – Przestrzenie Przeszłości

Władysław Komendarek

CD 1
1. Koncert 2 op.
2. Międzyplanetarny hedonizm
3. Wewnętrzny świat
4. Kolonizacja czasu
5. Atomowy zegar
6. Promenada
7. Ogniste języki
8. Parabola muz (B)
9. Syndrom cywilizacji
10. Manipulator świadomości
11. Skserowane życie
12. Ciche kroki
13. Wietnam
CD 2
1. Anioły światłości
2. Sen Shoguna
3. Parabola muz (C)
4. Lot nr 19
5. Fabryka sformatowanych mózgów
6. Nocne światła
7. Reinkarnacja nr 10
8. Zarysy sylwetki
9. Tajne centrum gazów bojowych
10. Bananowa republika

Rok wydania: 2011
Metal Mind Productions


Władysław Komendarek – człowiek legenda polskiej muzyki elektronicznej. Uważany jest za weterana tego gatunku, aczkolwiek moim zdaniem weteran to słowo, które absolutnie do niego nie pasuje. Weteran to raczej osoba z mocno zakorzenioną przeszłością a taką osobą na pewno Komendarek nie jest. Swoją twórczością jest zawsze na bieżąco a nawet wyprzedza to co dzieje się akurat w branży elektronicznej – na pewno jeżeli chodzi o dobór instrumentów jak i technologii użytych do tworzenia swoich utworów.
Jego pierwsze kontakty z muzyką to edukacja w szkole muzycznej, lecz jak sam mówi tak naprawdę muzyka otaczała go i pasjonowała od zawsze. Pierwszym instrumentem na który zdecydował się grać Komendarek była gitara, lecz później przerzucił się na instrumenty klawiszowe. W 1976 roku został współzałożycielem grupy „Exodus” – Króla Muzyki Młodej Generacji jak ich wtedy nazywano (nie licząc tych którzy nazywali ich polską odpowiedzią na twórczość zespołu Yes). Zespół rozpadł się niestety jednak po 7 latach, a „Gudonis” Komendarek postanowił kontynuować samodzielnie swoją drogę muzyczną.

Komendarek jest człowiekiem niesamowicie wszechstronnym jeżeli chodzi o gatunki muzyki którą tworzy. Celowo piszę tworzy, ponieważ nie korzysta z gotowych sampli. Pierwsze miesiące komponowania zajmuje mu samo programowanie instrumentów i wyczarowywanie z nich dźwięków. Dopiero później tworzy z nich kompozycje. I to jest jego wyższość nad niejednym z twórców uważających się za kompozytora el – muzyki a tak naprawdę umiejącego tylko sprawnie operować palcem po klawiaturze i myszce komputera. Ale to łatwo zauważyć na koncertach. Komendarek jest muzycznym obywatelem świata. Nie. Nie Świata. Wszechświata. Jego twórczość i zainteresowania muzyczne nie znają granic. Fascynuje go zarówno klasyczna muzyka poważna organowa i fortepianowa, którą świetnie „przerabia” na współczesne brzmienie syntezatorów jak i też eksperymentowanie na dźwiękach i głosie ludzkim jako instrumencie. Ale „Gudonis” nie omija także nowoczesnych trendów muzycznych. Niektóre z jego kompozycji stanowić mogą doskonały muzyczny fundament dla niejednego współczesnego DJ-a na imprezach techno. Jest także kompozytorem muzyki do filmów i przedstawień teatralnych i komponuje również muzykę skierowaną do mniej wymagających słuchaczy. Cóż. Niemiecka muzyka elektroniczna to Tangerine Dream i Klaus Schulze, francuska to Jean Michel Jarre, Grecy mają Vangelisa, Japończycy Kitaro i Tomite a my? My mamy Józefa Skrzeka, mieliśmy Czesława Niemena i mamy też Władysława Komendarka. Człowieka który mimo swojego wieku (nie ubliżając mu absolutnie) jest nadal muzycznym młodzieńcem i naładowany jest świeżymi pomysłami.

„Przestrzenie przeszłości” to bardzo wiernie oddający to co znajdziemy na tych dwóch krążkach tytuł. To takie swoiste „The Best Of Gudonis” (aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że praktycznie rzecz biorąc chcąc wydać takie The Best musiałoby ono trwać pewnie z 20 godzin)
Nie sądzę, żeby znalazł się człowiek który próbowałby zaszufladkować Komendarka do jakiegoś określonego gatunku muzycznego. I podobnie jest z tą składanką. 23 kompozycje, blisko 2,5 godziny słuchania i nie ma dwóch utworów, które choć trochę byłyby podobne do siebie. Z pewnością jest to album, który ja określam mianem „ nie dla idiotów”. Jeżeli chcecie luźnej muzyki elektronicznej włączcie sobie – nie wiem – może „Laserdance”. Na pewno nie Komendarka. Choć i na tych płytach można wysupłać coś lżejszego, to jednak zdecydowana większość to kompozycje, które oddziałują na umysł, ciało i duszę. I wymagają skupienia żeby uruchomić w pełni wyobraźnię. Zabiorą Was wtedy w wędrówkę poprzez klimaty cudownej muzyki klasycznej w nowoczesnych aranżach, poprzez kompozycje które mogłyby znaleźć się jak już pisałem na niejednej imprezie techno aż do utworów prawie hard core-owych w swoim tempie kończąc wycieczkę gdzieś daleko w przestrzeni kosmicznej nieziemskim wręcz brzmieniem instrumentów klawiszowych w wirtuozerskim wykonaniu „Gudonisa”.

Polecam zapoznanie się z tym albumem. Nawet jeżeli muzyka elektroniczna jest Wam obca. „Cudze chwalicie, swojego nie znacie” – myślę, że to przysłowie niejednemu z Was przyjdzie na myśl po odsłuchaniu „Przestrzeni przeszłości”. Wiem z jednego z wywiadów z panem Komendarkiem, że wierzy on w istnienie pozaziemskich cywilizacji. I jeżeli tak faktycznie jest, jeżeli gdzieś tam, za gwiazdami jest jeszcze ktoś, to twórczość „Gudonisa” może być śmiało naszym Ambasadorem Kulturalnym

Irek Dudziński

Dodaj komentarz