1. My Book of Regrets (9.23)
2. Year of the Plague (4.15)
3. Happiness 3 (4.31)
4. Sunday Rain Sets In (3.50)
5. Vermillioncore (5.09)
6. Don’t Hate Me (9.34)
Rok wydania: 2016
Wydawca: Kscope
http://stevenwilsonhq.com
Średnio panie Wilson, oj średnio… Ostatni materiał, największej chyba
współczesnej gwiazdy progresywnego rocka, Stevena Wilsona zatytułowany
„4 ½” to (niestety) typowa zapchajdziura pomiędzy kolejnymi pełnymi
wydawnictwami. Na płycie znalazło się sześć kompozycji i nie jest to
poziom genialnego „Hand.Cannot.Erase”.
Już otwierający „My Book of Regrets” rozczarowuje swoją… nijakością. Nie
ratują go nawet niezwykle udane partie instrumentalne jak i basowe oraz
gitarowe sola. Podobne uczucia wzbudza „Happiness 3” – niby wszystko
jest na miejscu, jest ładna melodia a jednak czegoś brak… Sytuację
ratują trzy instrumentale: klimatyczne: „Year of the Plague”, “Sunday
Rain Sets In” oraz nieco odjechany, momentami jazzujący, wyrazisty
„Vermillioncore”.
Na szczególne uznanie zasługuje wieńczący całość – „Don’t Hate Me”. Ta
genialna typowo wilsonowa ballada, której korzenie sięgają czasów albumu
„Stupid Dream” Porcupine Tree, wreszcie ma to „coś” – fantastyczny
klimat, genialną linię melodyczną i cudowny głos Ninet Tayeb w refrenie.
Niby cover samego siebie, ale wykonanie na najwyższym poziomie i
uważam, ze tym razem kopia jest lepsza od oryginału!
„4 ½” to typowa ciekawostka – jeżeli ktoś nie jest wielkim fanem
twórczości Stevena Wilsona może sobie to wydawnictwo darować – fani
pewnie już mają…
Piotr Michalski