CD1:
1. Another Day
2. Easier That Way
3. Show Me the Way
4. Lemon Yellow Sun
5. That’s All
6. The Actor
7. No Son of Mine
8. American Beauty
9. The Carpet Crawlers
10. Change
11. Sarah
CD2:
12. She’s a Queen
13. The Airport Song
14. Tale From a Small Town
15. Wait for Better Days
16. Ripples
17. Constantly Reminded
18. Inside
19. Mama
20. Calling All Stations
21. Congo
DVD:
1. Another Day
2. Easier That Way
3. Show Me the Way
4. Lemon Yellow Sun
5. That’s All
6. The Actor
7. No Son of Mine
8. American Beauty
9. The Carpet Crawlers
10. Change
11. Sarah
12. She’s a Queen
13. The Airport Song
14. Tale From a Small Town
15. Wait for Better Days
16. Ripples
17. Constantly Reminded
18. Inside
19. Mama
20. Calling All Stations
21. Congo
Rok wydania:
Wydawca: A Jaggy Polski Production
Kiedy sięgam po kolejny krążek sygnowany nazwiskiem Raya Wilsona
zaczynam zastanawiać się czy aby na pewno pan Wilson pochodzi ze znanej z
przysłowiowego skąpstwa Szkocji. A już niepewność tą podtrzymuje fakt,
że od ładnych paru lat ów pan mieszka w Poznaniu a ktoś kiedyś
powiedział mi, że poznaniacy to naród wygnany ze Szkocji za sknerstwo.
Ale koniec żartów. W tym przypadku o żadnym skąpstwie nie może być mowy.
Ray Wilson wprost zasypuje nas swoimi płytami a co najważniejsze ich
ilość nie umniejsza ani odrobinę ich jakości. Bez względu na to czy
raczy nas pięknymi balladami czy też przybiera maskę twardego rockowca
lub też bierze na warsztat klasyki zespołu Genesis robi to perfekcyjnie i
z ogromnym smakiem.
„Ray Wilson Genesis vs Stiltskin 20 Years And More” to już ósma
koncertówka w karierze Ray’a. Nie będę wnikał skąd takie parcie na
wydawnictwa Live ale widać, że musi być na nie popyt. Nie dziwi mnie to
bo sam mam ich parę w swojej kolekcji i często do nich sięgam. A na
pewno podobnie będzie i z tą pozycją. Po pierwsze dlatego, że aż miło
trzyma się ją w rękach – jest tak elegancko wydana (otwierany na cztery
strony boks zawierający dwie płyty CD oraz DVD i oczywiście booklet) a
po drugie dlatego, że stanowi fantastyczny zestaw tego co najlepsze w
całej twórczości Raya. Znajdują się tu utwory z prawie wszystkich płyt
zarówno solowych jak i tego co tworzył ze swoimi zespołami plus
Wilsonowskie wersje klasyków Genesis w tym parę kawałków z czasów gdy
był ich wokalistą. Koncert zarejestrowany został 14 kwietnia 2013 roku w
studiu radiowej Trójki. Ray Wilson skompletował wtedy dziesięcioosobowy
zespół i sprawił, że występ ten (jak to mawia mój serdeczny przyjaciel
Adam Droździk) wyniósł muzykę do rangi Sztuki. Oprócz występujących z
nim najczęściej muzyków (Ali Ferguson – wokal, gitara elektryczna,
akustyczna i 12 – to strunowa; Lawrie McMillan – wokal i gitara basowa;
Ashley McMillan – perkusja oraz Steve Wilson – wokal i gitara
elektryczna oraz akustyczna) na scenie pojawili się także Darek
Tarczewski (instrumenty klawiszowe i pianino); Marcin Kajper (saksofon,
klarnet i flet); Aniołki Raya czyli Barbara Szelągiewicz (skrzypce);
Alicja Chrząszcz (skrzypce); Anna Machowska (skrzypce) oraz Agnieszka
Kowalczyk–Głowińska (wiolonczela). I to właśnie dzięki tym muzykom ten
koncert stał się tak wyjątkowy. Sekcja smyczkowa plus klawisze dodały
subtelnego symfonicznego posmaku natomiast solówki na instrumentach
dętych to już arcydzieło samo w sobie. Na potrzeby takiego składu utwory
otrzymały nowe piękne aranżacje, dodano wiele „smacznych” ozdobników
dzięki którym kompozycje niby z pozoru te same stały się odmienne.
Dodatkowo sam Ray postarał się aby nie zanudzić słuchaczy poprzedzając
każdy utwór jakąś zabawną historyjką. Nawet przedstawiając zespół nie
omieszkał zażartować, że Aniołki Raya to w zasadzie nie kwartet tylko
kwintet ponieważ wiolonczelistka jest w szóstym miesiącu ciąży…
21 utworów. Niby sporo ale jednak mnie zabrakło jeszcze kilku, które w
takim podsumowaniu znaleźć się powinny. Nie umniejsza to absolutnie
artystycznej wartości tego wydawnictwa. A co najważniejsze nie jest to
żaden monterski „składak” tylko pełna wersja koncertu od A do Z. I to
wersja mogąca stanowić przykład do naśladowania jak powinna brzmieć
płyta z koncertu. Zarówno w wersji na CD jak i też DVD. Pogratulować
ekipie technicznej. Dodatkowo na płycie DVD mamy bardzo fajny materiał
„Making Of” z obszernym wywiadem z Ray’em. Niestety tylko po angielsku.
Ale i tak warto się z nim zapoznać.
Irek Dudziński





















































