WILLIAM GRAY – 2006 – Living Fossils

1. Intro (0:24)
2. Darkest Side (7:09)
3. Prossesion I (1:52)
4. Fading Points (7:20)
5. Broken Minstrel (5:07)
6. Introspection (2:33)
7. Urban Battle I (5:18)
8. Eye in the Hole (6:29)
9. Dragonfly (4:34)
10. Sadness (2:42)
11. Urban Battle II (7:32)
12. Interludio (2:06)
13. Urban Battle III (4:26)
14. Prossession II (2:24)
15. Awareness (5:52)
16. Urban Battle I (tango version) (3:35)

Rok Wydania: 2006
Wydawca: Gray Records/Union


Rock progresywny mieni sie przeogromną paletą koncepcji przekazu. Do szczególnie cennych należą zwarte ilustracje muzyczne wypełnione w całości przemyślaną, powiązaną ze soba treścią i formą. Pojawiający się cyklicznie temat przewodni w rozmaitych wariacjach, bogactwo dźwięków, nieposkromiona fantazja kompozytorska, wycieczki w skrajności, nieprzewidywalność czy złożoność to typowe i ulubione cechy zarówno słuchaczy jak i twórców. Czasami, aby osiągnąć zamierzony efekt powołuje się specjalne projekty, które gromadzą wielu muzyków, różnorodny zestaw instrumentów, pomysłów i ostatecznie eksplodują prawdziwymi rock-dziełami.

William Gray, argentyński projekt muzyczny z roku 2006 miał wysokie aspiracje dołączyć z efektem swojej pracy do zestawu wybitnych rockowych, progresywnych pozycji.
5-cio osobowy trzon zespołu został uzupełniony o rozmaitych muzyków oraz sekcje muzyczne i wokalne. Powstała w ten sposób mini orkiestra podjęła się rockowej interpretacji historii czowieka o imieniu Virgillio przemierzającego ulice Buenos Aires i doświadczającego nie tylko boskie oblicze miasta.

Krótki wstęp, a później ekspresyjny, pełen wigoru Darkest Side. Obiecujący, pochłaniający początek okraszony bajkowymi partiami skrzypiec. Następnie jesteśmy wprowadzeni przez Procession I w mroczny tajemniczy klimat przy dźwiękach kościelnych organów. Fading Points nawiązuje we wzruszający sposób do tematu podstawowego, są słodkie wokale przeplatane gitarowymi riffami, jest wiolonczela, jest pięknie, nierealnie pięknie. Broken Minstrel wyraźnym zdecydowanym planem zdaje się przenosić nas do rzeczywistości. Z kolei Introspection prostym układem instrumentów klawiszowych doprowadza do pierwszego z trzech odcinków najważniejszego dla płyty nagrania Urban Battle. Wszystkie etapy tej kompozycji są pełne przejmującego napięcia, udzielającej się energii. Świetne solówki, szybkie tempo, czuć pole walki. Kapitalna sprawa. Później hipnotyzujący, cudowny Eye in the Hole. Chwile wytchnienia od skomplikowanych nagrań oferuje Dragonfly. Gitary akustyczne i wiolonczela towarzyszą spokojnemu Sadness. Dalej, do właściwego zakończenia historii w melancholijnym Awareness jest już tylko ponuro i przeraźliwie pięknie zarazem.

Nie mam żadnych wątpliwości. Oto koncept-progrock-perełka. Warto było wysiłku tak wielu. Bardzo udany muzyczny projekt.
Znakomita płyta. Jej nieobecność na półce może nie byłaby jeszcze wstydem, ale z pewnością poważnym niedopatrzeniem.
Gorąco namawiam i przyznaję wyjątkową notę

9/10

Krzysiek Pękala

Dodaj komentarz