1. A moje bóstwa płaczą 5:02
2. Sen o Warszawie 2:55
3. Son of the Blue Sky 3:59
4. Folkowy 2:35
5. Erroll 5:11
6. Aborygen 3:28
7. Nie zabiję nocy 5:51
8. Crazy Summer 3:49
9. Rachela 4:11
10. Śpij mój śnie 3:25
11. Cień w dolinie mgieł 4:10
12. Idziemy my 3:56
13. Moja baby 4:10
14. Beniamin 5:41
Rok wydania: 1994
Wydawca: MJM Music PL
http://www.wilki.com.pl/
Płyta „Acousticus Rockus” stanowi zapis akustycznego koncertu Wilków w
warszawskim klubie Akwarium z 9 sierpnia 1994 roku. Oprócz dobrze
znanych utworów z dwóch poprzednich płyt, grupa wykonała 4 zupełnie
nowe, a są nimi „A moje bóstwa płaczą”, „Folkowy”, „Śpij mój śnie” oraz
„Idziemy my”. Pierwszy z nich to poruszająca, urokliwa kompozycja, w
której znakomitymi ozdobnikami są sugestywnie grające klawisze oraz
flet. „Folkowy” to radosna i energiczna kompozycja oparta o szybkie
gitary. Obecne są również klawisze i szamańskie bębenki, jakich pełno w
twórczości Wilków z lat 90. Przepiękną kołysanką okazał się „Śpij mój
śnie”. Aranż jest tu na wysokim poziomie, mamy też ładną i przejmującą
melodię. Z premierowych utworów chyba najsłabiej wypada „Idziemy my”,
opierający się głównie na basowych zagrywkach.
Niektóre kompozycje wyszły bardzo interesująco w wersjach akustycznych.
Przykładem może być „Son of the Blue Sky”, w którego środkowej części
klawisze grają niezwykle urokliwie. Zaskakująco delikatnie wypadło „Nie
zabiję nocy”. Na „Przedmieściach ” utwór ten ma sporo energii, tutaj
jest on wyciszony, ale jakże wyważony i subtelny. Panuje niesamowity,
wręcz intymny klimat, wspaniale wypada delikatnie grająca gitara,
zmysłowe klawisze oraz szamańskie bębenki.
Można być nieco rozczarowanym słysząc „Cień w dolinie mgieł” w zupełnie
innym, trochę chaotycznym wykonaniu niż na płycie studyjnej. Jest co
prawda ciekawie zaaranżowany, świetnie urozmaicają go harmonijka,
sugestywne chórki czy solówka gitarowa, jednak trochę brakuje tego
intymnego charakteru jaki kawałek posiadał w wersji pierwotnej.
Podczas tamtego koncertu członkowie Wilków wykonali także znany utwór
Czesława Niemena „Sen o Warszawie”, a zrobili to z dużym poszanowaniem
dla autora.
Mistrzostwo świata na tym albumie to bas. Marek Chrzanowski gra tutaj po
prostu rewelacyjnie, znakomite i bardzo urozmaicone basowe kąski tutaj
oferuje. Urokliwego klimatu na całym albumie dodają także przejmująca
gra klawiszy, partie saksofonu i plemienne bębny. Również Gawliński
śpiewa tutaj bardzo dobrze. Wypada świetnie zarówno w mocniejszych
partiach jak i tych delikatniejszych. Ogólnie można powiedzieć, że każdy
z członków zespołu wspiął się na wyżyny swoich możliwości.
9/10
Tomasz Raszko