WIJ – 2021 – Dziwidło

1. Żmij
2. Dziwidło
3. Czarny lew
4. Czerw
5. W przymierzu z Diabłem (Venom cover)
6. Wielki martwy
7. Peperuda
8. Kat
9. Madame
10. Łapacz snów
11. Tyrania trupa

Rok wydania: 2021
Wydawca:-
https://www.facebook.com/wijrock


Niezwykle ciekawy ten twór: Wij. Chociaż stworzenia, które dały nazwę warszawskiemu zespołowi do najsympatyczniejszych nie należą.  Z drugiej strony, okazuje się że nazwa ma kilka znaczeń. Bezpośrednią inspiracją stał się wers piosenki „Wielki martwy” : „wij pierzcha ze skały”, natomiast okazuje się że wij to także w języku niderlandzkim oznacza „my”, poza tym Wij w mitologii słowiańskiej był demonem podziemia, którego spojrzenie zabijało. W taki sposób również nazwał swoją powieść grozy Mikołaj Gogol. Wszystkie znaczenia zgrabnie pointuje wokalista Maria „Tuja” Szmaragd: „Wij to trzy litery, fajnie nadaje się na trio”. Wszystko się zgadza, bo mrok w którym żyją ruchliwe owady i pewna dawka grozy są obecne w muzyce i tekstach tego trzyosobowego zespołu.

A  wszystko zaczęło się od eksperymentów brzmieniowych Palca za pomocą gitary barytonowej. W efekcie powstało coś rzeczywiście intrygującego wręcz unikatowego.  Do wspólnego grania zaprosił również perkusistę Miko, i wspomnianą Tuję Szmaragd, która także napisała wszystkie teksty do piosenek umieszczonych ostatecznie na debiutanckim albumie grupy Dziwidło (oprócz słów do coveru grupy Venom„W przymierzu z diabłem”). Wspólnie stworzyli coś bardzo niekonwencjonalnego. Muzyka jest ciężka, może kojarzyć się z początkami metalu, choćby spod znaku Black Sabbath. Z kolei pewnej lekkości i zwiewności nadaje całości śpiew Tuji i następne skojarzenia lądują gdzieś w okolicach Breakout. Pod względem produkcji płyta brzmi bardzo surowo, można by rzec garażowo. Wszystko jednak wynika z przemyślanego założenia, zostało dokładnie zaplanowane od początku do końca i perfekcyjnie wykonane. W ostatecznym rozrachunku propozycja zespołu Wij jest nietuzinkowa i na tyle oryginalna, że gdybym miał się pokusić o wróżbę, to w swojej wizji widzę jak w niedługim czasie zapełniają kluby, bo swoich fanów bez wątpienia szybko zdobędą.

Polska płyta roku 2021? Brzmi całkiem wiarygodnie. Dawno nie było nic tak ożywczego na krajowej scenie, a i za miedzą trudno byłoby  wskazać konkurentów. Dla mnie bomba.

9/10

Witold Żogała

Dodaj komentarz