WHITESNAKE – 2013 – Made in Japan

DVD/CD 1:
1. Best Years
2. Give Me All Your Love Tonight
3. Love Ain’t No Stranger
4. Is This Love
5. Steal Your Heart Away
6. Forevermore
7. Six String Showdown
8. Love Will Set You Free
9. Drum Solo
10. Fool For Your Loving
11. Here I Go Again
12. Still Of The Night
CD 2
1. Love Will Set You Free
2. Steal Your Heart Away
3. Fare Thee Well (Acoustic Version)
4. One Of These Days (Acoustic Version)
5. Lay Down Your Love
6. Evil Ways
7. Good To Be Bad (Acoustic Version)
8. Tell Me How (Acoustic Version)

Rok wydania: 2013
Wydawca: Frontiers Records


Ma swoje słynne „Made in Japan” Deep Purple, od niedawna koncertowy album o tym samym tytule może sobie również postawić półce eks-wokalista legendy rocka David Coverdale. Oczywiście siła rażenia najnowszej produkcji Whitesnake na sto procent nie będzie tak ogromna jak koncertówki Purpli (nie te czasy…), ale z pewnością warto sięgnąć po ten materiał. Whitesnake to klasa sama w sobie.

Nowe DVD „Białego Węża” portretuje zespół podczas promocji udanej płyty „Forevermore”. Nie dziwi więc stosunkowo silna reprezentacja tego albumu w setliście, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę fakt, że oglądamy koncert zarejestrowany w ramach halowego festiwalu w Tokio. Wprawdzie Whitesnake był co-headlinerem imprezy, ale jednak musiał przystosować się do festiwalowych ram, stąd też krótszy, skondensowany set (zabrakło chociażby Purpurowej wiązanki „Burn”/”Stormbringer”).

Zresztą pierwotnie grupa nie zamierzała publikować tego materiału w formie osobnego DVD. Koncert został nakręcony dla potrzeb japońskiej TV oraz promocji rzeczonego festiwalu „Loud Park”. Kiedy jednak fragmenty występu ujrzały światło dzienne zostały przyjęte bardziej niż życzliwie, a stąd już był tylko krok, by jednak oddać całość w ręce fanów kapeli.

Oglądanie tokijskiego koncertu sprawia dużą frajdę. Duża produkcja, efektowna oprawa, wypełniona po brzegi hala, zespół w formie, w zestawie największe hity… Coverdale nie byłby sobą, gdyby nie „sprzedał” paru swoich scenicznych grepsów, z charakterystycznymi zabawami ze statywem na czele. Mamy też solowe popisy gitarzystów (utwór 7) oraz widowiskowe solo Briana Tichy. Szczególne wrażenie robi fragment, w którym pałker Whitesnake wyrzuca pałeczki w tłum i przez parę minut okłada bębny gołymi rękami.

Jak wspomniałem wcześniej, reprezentacja „Forevermore” to trzy kompozycje (świetnie wypadł tytułowy utwór z akustycznym początkiem i mocnym, lekko „zeppelinowym” finałem), do grona nowszych rzeczy zalicza się jeszcze „Best Years”, a poza tym słuchamy Whitesnake’owej klasyki. Finał to jazda obowiązkowa, „Here I Go Again” i „Still Of The Night” tradycyjnie wywołują szaleństwo na widowni…

Skład, który nagrał „Made in Japan” już nie istnieje, perkusistę Briana Tichy zastąpił w 2013 roku weteran Tommy Aldridge. Została więc fajna pamiątka po tamtym składzie…

Ciekawostką dla zagorzałych fanów kapeli jest natomiast bonusowy dysk CD. Trafiły na niego utwory zarejestrowane podczas… prób dźwięku. Osobliwe nieprawdaż?

8/10

Robert Dłucik

Dodaj komentarz