WHITESNAKE – 2013 – Made in Britain

Cd1
Best Years; Give Me All Your Love; Love Ain’t No Stranger; Is This Love; Steal Your Heart Away; Forevermore; Love Will Set You Free; My Evil Ways; Fare Thee Well; Ain’t No Love In The Heart Of The City; Fool For Your Loving; Here I Go Again; Still Of The Night.

Cd2
Bad Boys; Slide It In; Lay Down Your Love; Pistols At Dawn; Snake Dance; Can You Hear The Wind Blow; Fare Thee Well; One Of These Days; The Badger; Deeper The Love; Soldier Of Fortune; Burn/Stormbringer

Rok wydania: 2013
Wydawca: Frontiers
http://www.whitesnake.com



Jaki koń jest każdy widzi… jak mówi definicja. Jaki jest koncert rockowych weteranów? Tego już tacy pewni nie możemy być, parafrazując do wspomnianego zwierza… może to być ostatni podryg chabety, a może to spracowany acz radosny konik ciągnący karuzelę w wesołym miasteczku.

Okazuje się, że po pierwsze zwierzątko owe lubi swoją robotę, a chętnych na przejażdżkę jest wcale niemało… Wprawdzie pracuje bardziej od święta, ale za to dostaje za to więcej dowodów wdzięczności w postaci cukru i sianka (tu skojarzenie bliskie lub dalsze należy do czytającego).

Koncerty Whitesnake jak się okazuje, są dalej atrakcją, a nawet towarem przez fanów hard rocka wyczekiwanym, bo przecież nie tak dawno wydano koncertówkę z Japonii, by obecnie uraczyć nas podwójnym albumem „Made in Britain – World Record”.

I powiem wam że bardzo przyjemnie się tego słucha. Oczywiście wszystko zależy czy lubicie kiedy publiczność śpiewa cale refreny… wiadomo, kiedy jesteśmy uczestnikami takiego wydarzenia, to zupełnie inny rodzaj emocji niż przesłuchanie takiego koncertu w domowym zaciszu… ale trochę się udziela. Przyznam, ze podczas słuchania tych płyt wyrwał mi się z gardła niejeden zaśpiew.

Przyznaję, ten album to wydawnictwo skierowane stricte do fanów grupy. A że zespół ma ich jeszcze wielu, może być spokojny o wyniki sprzedaży. Jeśli natomiast rzadziej sięgacie po płyty Whitesnake, a z ich najnowszą twórczością jesteście na bakier… paradoksalnie to również może być zestaw dla Was. Oprócz najlepszych kawałków, możecie poczuć klimat koncertu rockowej legendy… i to żywej. Do tego całość dość przyjemnie zazębia się choćby z materiałem z najnowszych płyt studyjnych.

I wprawdzie słychać już wiek głównego aktora przedstawienia, ale w dalszym ciągu czuć tę chemię pomiędzy Coverdalem a jego fanami. Tak, że możecie być spokojni… To nie są wymęczone sety. Może niektórym jako ciekawostkę, ale jednak polecam przesłuchanie tego zestawu. W końcu powstał on na wyraźne życzenie fanów.

Jeśli więc lubicie tą karuzelę zwaną hard rockiem, powiem wam że powinniście odwiedzić znowu wesołe miasteczko. Konik ciągnący karuzelę jest w dalszym ciągu w dobrej formie, warto go odwiedzić i zobaczyć ponownie póki nie wybrał się na zasłużoną emeryturę, póki co wygląda na to, że ta robota sprawia mu radość!

Piotr Spyra

Dodaj komentarz