1. Kontaktor
2. Molya
3. Vibipilak
4. Gliskorton
5. Mezonia
6. Basbonkor
7. Fomozja
8. Lintraliak
9. Yliakon
10. Dyfenia
11. Comidolia
Rok wydania:2022
Wydawca: HF Turbo.pl
Muzykę jaką preferuje zespół można by porównać do meczu tenisowego pomiędzy jazzem a rockiem progresywnym. Odbicia w takich stylach żwawo śmigają nad głowami, ku uciesze „kibiców”, a raczej koneserów tej dyscypliny. Jeżeli chodzi o sportową jakość , nie są to jednak lokalne amatorskie zawody, a raczej turniej typu Masters! Gama proponowanych przez naszych szacownych zawodników zagrywek jest wyjątkowo bogata. Kogo więc tak naprawdę mamy na owym muzycznym korcie?
White Molya to deblowy duet, który tworzą pochodzący z Pabianic muzycy: Konrad Szustakiewicz (bas) i Michał Szmidt (gitara). Obaj instrumentaliści nie są juniorami. Grali wcześniej w formacji Korozja. Michał Szmidt był również członkiem łódzkiej formacji Tale of Diffusion.
Brnąc w sportowe porównania można powiedzieć, że na wyczyn naszej deblowej dwójki wpływ miał jednak cały „sztab sportowy”. Na płycie można bowiem usłyszeć również: Szymona Żmudzińskiego (trąbka), Pawła Marciniaka (klawisze), Przemka Kuczyńskiego (perkusja), oraz Zuzannę Błaszczyk, której głos słychać w kompozycji „Molya” i „Dyfenia”.
Usiądźmy więc wygodnie na krzesełkach, fotelikach, bądź ławeczkach i niech się zacznie gra!
„Molya in Novum”, to Jedenaście kompozycji kipiących wyjątkowym klimatem. Zadziorne gitary i vintage’owe brzmienie klawiszy już na samym wstępie „Kontaktora”, rokują niezwykle ciekawy pojedynek. Fascynacje muzyką King Crimson, Gentle Giant, czy Tonton Macoute, może nie tak nachalne i jednoznaczne, ale bez wątpienia są tutaj obecne. Z rzeczy bardziej współczesnych? Przychodzi mi do głowy Fusion w wykonaniu amerykańskiej supergrupy Niacin (John Novello, Billy Sheehan, Dennis Chambers). Muzyka praktycznie w całości instrumentalna, niezwykle obrazogenna. W subtelniejszej kompozycji „Molya”, słyszymy krótką melorecytację Zuzanny Błaszczyk. Na klimat tego utworu duży wpływ ma również pięknie brzmienie trąbki Szymona Żmudzińskiego. To jeden z asów serwisowych tego albumu. Do bardziej jazzujących kompozycji zaliczyć można: „Vibipilak”, z malowniczymi klawiszowymi motywami Pawła Marciniaka. Wiele tutaj nieszablonowych forhendowych i bekhendowych wymian. Nasi zawodnicy na przemian serwują nam bądź to rażąco silne, precyzyjne smecze, bądź fikuśne, delikatne loby. Mecz nie traci tempa i napięcia praktycznie do samego końca. Równie barwna i bogata pod względem klimatu „Comidolia”, kończy ten prawie 52 minutowy wielkoszlemowy pojedynek.
Muzyka to jedno, oprawa wizualna widowisko, w tym przypadku, to równie ważna sprawa. Każdy z utworów, opatrzony został w wyjątkową grafiką w książeczce (autorstwa Michała Szmidta). Trzeba przyznać, że abstrakcyjne obrazy świetnie oddają klimat poszczególnych utworów.
Tenis to mimo wszystko elitarny sport. Nie dla mas jak chociażby football, czy baseball. Bez wątpienia do elitarnych zaliczyć można również muzykę formacji WHITE MOLYA.
8,5/10
Marek Toma
Polecam, świetna muzyka.