1. Erechtheion 08:41
2. The Great North 06:48
3. Celestial Bodies 07:30
4. Nyx (remix) 05:37
Rok wydania: 2014
Wydawca: –
http://whenicarusfalls.bandcamp.com/
When Icarus Falls wydali właśnie nową EPkę, na której znajdujemy cztery
kawałki. Trzy z nich to tytuły premierowe, ostatnim jest miks starszej
kompozycji, która wcześniej znalazła się na pewnej kompilacji. Zespół
można swobodnie przyporządkować do nurtu post-rockowego, ale nie oznacza
to, że nie mają do zaoferowania czegoś wyróżniającego się.
Szwajcarzy upodobali sobie wolniejsze i średnie tempa, ale zestrojenie
ich muzyki, nawet w tych „szybszych” partiach przytłacza nieco (w sensie
ciężaru, nie łatwości odbioru) i odbieramy ich muzykę wręcz jako
walcowatą. Nieodzowne dla odłamu gatunku wokalizy w postaci, krzyków i
wrzasków pozostają w opozycji do muzyki momentami dość stonowanej.
Zaskakujące jest również, że brzmienie instrumentów stroni od brudu i
przesteru. Do tego klimat refleksji i zadumy dla mnie wydaje być się
zaproszeniem na łono gatunku sympatyków brzmień doom metalu, że tylko o
skojarzeniach z My Dying Bride wspomnę.
To właśnie jest wspomniane w pierwszym akapicie novum. Zespół stawia na
klarowną sekcję, a w ścianach instrumentalnych każdą partię można
wyłapać. Często charakterystyczne dla gatunku tremollo, ustępuje miejsca
wybrzmiewającemu riffowi.
Utwory nie są krótkie, ale nie dłużą się, sporo się w nich dzieje… ale
też zachowany jest pewien umiar. Wspomniane tempa sprawiają, że w
zależności od nastroju słuchacza możemy odebrać tą muzykę jako
niespieszną ale też intensywną.
Nowy krążek zespołu oferuje niecałe pół godziny dźwięków, ale polecam te
wydawnictwo zwłaszcza, jeśli ma to być wasz pierwszy kontakt z
zespołem. Paradoksem jest fakt, że EPka „Circles” nie pozostawia
niedosytu. Muzyka jest na tyle dobra, że chcemy więcej… ale to,
konkretne wydawnictwo jawi się odbiorcy jako twór dopracowany i
skończony.
Po EPkę powinni sięgnąć nie tylko wielbiciele gatunku, ale wszyscy,
którym nie jest obojętne ciężkie i klimatyczne granie, znajdą tu również
coś dla siebie zwolennicy melodyjnego łojenia.
Piotr Spyra