01. Ylle kaartuvat
02. Toinen
03. Syvyydet
04. Sydäntalven puut
05. Maa martona makaa
06. Aalloista
07. Virvatulet
08. Tyhjyys on tyyni
09. Sateet
10. Kauas
Rok wydania: 2019
Wydawca: Lifeforce Records
https://www.vorna.fi/
W chwili gdy po raz pierwszy ujrzałem okładkę „Sateet palata saavat”, wiedziałem, że chcę poznać jego zawartość muzyczną. Malowniczy obraz frontowej grafiki wzbudził moje zainteresowanie, zaciekawienie. Zdarza się, że kwestie wizualne – szczególnie kiedy człowiek wcześniej nie miał styczności z muzyką danego zespołu – mają strategiczne znaczenie, pełnią rolę tzw. wabika, czynnika decydującego o dalszej przygodzie. Bywa też tak, że okładka stanowi uzupełnienie, odzwierciedlenie sfery muzycznej i dokładnie tak przedstawia się sytuacja odnośnie premierowego wydawnictwa grupy VORNA.
Zespół pochodzi z Finlandii, a na swoim koncie posiada trzy albumy studyjne, wliczając w to także wydany we wrześniu ubiegłego roku „Sateet palata saavat”. Pewnie nikogo nie zdziwi fakt, że panowie parają się dźwiękami, które śmiało można określić mianem folk/death metalu w klimatycznym wydaniu. Położenie geograficzne w końcu do czegoś zobowiązuje (śmiech). Tego typu muzyka jest bardzo popularna w tej części Skandynawii, o czym świadczy aktywność m.in. takich formacji jak: AMORPHIS, INSOMNIUM, KALMAH czy też WINTERSUN. Nie bez powodu przytoczyłem ich nazwy – VORNA swoją muzykę doskonale wpasowuje się w kanony wyznaczone przez ww. zespoły i to nie podlega żadnej dyskusji. Nie jest jednak tak, że podopieczni Lifeforce Records nie wnoszą niczego nowego do uprawianej stylistyki. Co prawda w tym gatunku ciężko zaoferować cokolwiek nowego, jednak uwagę słuchacza można zwrócić na inne sposoby. Chodzi przede wszystkim o klimat, pomysły oraz wiarygodność – tego wszystkiego nie brakuje na następcy „Ei valo minua seuraa” z 2013 roku. Uwagę zwraca też fakt, że Finowie bazują wyłącznie na śpiewaniu w ojczystym języku, co wyróżnia zespół na tle licznej konkurencji. Nie jest to znowu takie całkiem nowatorskie rozwiązanie, a żeby nie być tu gołosłownym przytoczę nazwę innej fińskiej formacji – KORPIKLAANI. Ten Aspekt dodaje muzyce specyficznego wyrazu, wzmaga atmosferyczność. Ta wydaje się odgrywać priorytetowe znaczenie, a sam zespół bazuje na jej intensyfikacji.
Do tego panowie starają się, najbardziej jak to tylko możliwe, urozmaicać muzyczne kreacje, co w przypadku dość obszernego wydawnictwa (ponad 50 minut) nie pozostaje bez znaczenia. Dlatego obok zblackowionych growli, pojawiają się „czyste”, melodyjne wokale. Oprócz metalowego żywiołu nie brakuje nostalgicznych wyhamowań, atmosferycznych zwolnień czemu sprzyjają partie klawiszy. Zespół również umiejętnie łączy przeciwności i tego można doświadczyć m.in. dzięki takim kompozycjom jak „Sateet”, do którego powstało lyric video czy też „Ylle kaartuvat” z filmowo brzmiącym wstępem. Poza tym – co należy uznać za atut – wydawnictwo jest melodyjne, a to pozytywnie wpływa na ogólny odbiór, przyswojenie.
Jeżeli chodzi o same wydanie – „Sateet palata saavat” prezentuje się schludnie, a całość charakteryzuje pełen profesjonalizm. Graficznie jest na czym oko zawiesić, chociaż wnętrze bookletu mogło zostać bardziej rozbudowane. Środek książeczki – w porównaniu do okazałej okładki – wypada dość skromnie. Za duży plus trzeba uznać zamieszczenie tekstów w dwóch językach, stąd też „rozgryzacze” liryk nie muszą przejmować się nieznajomością fińskiego.
Żeby nie przedłużać, jeżeli ktoś lubi klimatyczne odmiany fińskiego death metalu, ten z wysokim prawdopodobieństwem rozsmakuje w najnowszym wydawnictwie VORNA. Nie jest to na pewno album łamiący jakiekolwiek bariery, poszerzający ramy stylistyczne. To raczej materiał zakorzeniony w tradycji gatunku, ale wyprodukowany zgodnie z obecnymi regułami jakościowymi. To naprawdę solidna pozycja, zwłaszcza w tejże stylistyce – warto sprawdzić!
7,5/10
Marcin Magiera