VOLTURYON – 2016 – „Cleansed by Carnage”

1. Pile of Human
2. To Starve You
3. Cleansed by Carnage
4. Swiping Salvation
5. Fungus Coat
6. Hinterkaifeck
7. Cocoon
8. The Perfidious Idol
9. The Capital of Perverse Punishment
Bonus:
10. Pleasure of Molestation – (Hypocrisy cover)

Rok wydania: 2016
Wydawca: ViciSolum Productions
https://www.facebook.com/Volturyon/


Volturyon przymierza się właśnie do wydania nowej płyty. Warto więc na tę okoliczność poświęcić chwilę ich ostatniemu dotychczas wydawnictwu. Mowa tu o wydanym w 2016 roku „Cleansed by Carnage”, trzecim pełnym albumie w dorobku szwedzkiej grupy. Zawiera blisko trzy kwadranse soczystego death metalu, z którym była możliwość zapoznania się już na poprzednich wydawnictwach zespołu. Zwłaszcza na epce „Human Demolition”, w pewnym sensie stanowiącej zapowiedź następcy.
Kontynuację artystycznych zamierzeń dostrzec można również w warstwie wizualnej. Brutalne oblicze Volturyona ponownie sportretował Łukasz Jaszak, którego prace zdobią okładki między innymi Decapitated, Nachtmystium czy Vomitory. Na „Cleansed by Carnage” ponownie zagościł obraz przypominający kadr typowego slashera, z charakterystycznym dla tego gatunku odrażającym jegomościem, z niezbyt wyszukanym narzędziem zbrodni w rękach. Powyższego określenia nie sposób użyć do muzyki wypełniającej „Cleansed by Carnage”. Choć obraz jak ulał pasuje do równie srogiej i bestialskiej muzyki, to w żadnym wypadku nie jest ona słaba artystycznie i odpychająca jak większość morderczych horrorów. Ani tym bardziej absurdalna jak wymachiwanie hałaśliwą piłą łańcuchową przez nieokrzesanego prymitywa.

Twórczość Volturyon bynajmniej nie sprowadza się do bezsensownego wymachiwania hałaśliwymi instrumentami ku przerażeniu otoczenia, lecz dostarcza muzycznej rozrywki na wysokim poziomie. Panowie mają fach w ręku i robią świetną robotę, co zresztą doskonale słychać. Za ich sprawą mamy do czynienia z przemyślaną produkcją, o klarowną brzmieniu, gdzie w gęstwinie drapieżnych dźwięków nic wzajemnie się nie zakłóca. Nic też nie wyrywa się na pierwszy plan kosztem pozostałych składowych całości. Dzięki temu sprawia ona wrażenie spójnej i równej, mimo pewnego zróżnicowania utworów, jakimi raczy słuchacza skandynawska grupa. Warto bowiem wspomnieć, że „Cleansed by Carnage” nie jest monotonną łupaniną z przytłaczającym nadmiarem dojmującej atmosfery, tylko umiejętnie spreparowanym materiałem o sporym ładunku mocy i emocji. Z właściwą sobie gracją lawiruje pomiędzy szybkimi i wolniejszymi partiami, nie tracąc przy tym krzty energii i wściekłości.

Miłośnicy ciężkich brzmień z pewnością będą usatysfakcjonowani obcowaniem z tą płytą. Co prawda ciężko ją nazwać nazbyt oryginalną czy odkrywczą, bo zespół nie wychyla się poza konwencję death metalu, zarówno w warstwie muzycznej jak i lirycznej. Najwyraźniej dobrze w tym się gatunku czuje, a to przekłada się na jakość albumu. Wartego polecenia i posłuchania.

9/10

Robert Cisło

Dodaj komentarz