1. Indivisible
2. The Lodge
3. Duel
4. Macabradanza
5. Forever Lost (acoustic)
6. Wings of Doom
7. Coraline
8. La Bestia
9. Sinner
10. Joan of Arc
Rok wydania: 2017
Wydawca: SG Records
http://www.tommyvitaly.com
Nie znam gościa, muszę się do tego przyznać – to fakt i nie ma z czym
polemizować. Gdy do redakcji przyszła płyta „Indivisible”, w pierwszym
momencie pojawiła się myśl – „pewnie jakiś wymiatacz a w rozbudowanych,
instrumentalnych kompozycjach forma będzie przerastać treść”.
Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że na płycie Tommy Vitaly’a
są tylko dwa utwory instrumentalne (skąd inąd udane „Duel” z
nawiązaniami do klasyki oraz „La Bestia”, którego początku nie
powstydziłby się sam mistrz Gilmour – pachnie „flojdami” na kilometr) a
pozostałe osiem to melodyjny heavy/power metal przywodzący na myśl
zespołu pokroju At Vance czy Labyrinth. Uwagę zwracają też zaproszeni
goście. Pojawiają się między innymi Apollo Papathanasio ze Spiritual
Beggars, Roberto Tiranti z Labyrinth czy wszędobylski Fabio Lione.
Kolejne utwory mogą się podobać. Są dynamiczne, wielu wokalistów nadaje
muzyce pewnej różnorodności a umiejętności techniczne Tommy’ego, który
odpowiada za gitary i instrumenty klawiszowe wzbudzają szacunek.
Najistotniejszy jest jednak fakt, ze muzyk potrafił zbalansować warstwę
instrumentalną z wokalną i słuchanie „Indivisible” nie przynosi ze sobą
uczucia przesytu, natłoku dźwięków, popisów kolejnego gitarowego herosa…
Skłamałbym gdybym napisał, ze to moje odkrycie ostatnich lat.
Każdorazowo jednak gdy wkładam do odtwarzacza płytę nieznanego mi
wykonawcy, a po pierwszych dźwiękach muzyka zaczyna „wchodzić” to
uświadamiam sobie ile dobrej muzyki jest jeszcze do odkrycia!
8/10
Piotr Michalski