01. All Becomes One
02. The Last Free Land
03. No Oblivion For Eternity
04. Within Shadows
05. Anthem (For The Sun)
06. Why Should We Say Goodbye?
07. Change The Tide
08. When Heaven Decides To Call
09. This World Of Yours
10.Solar Night
Rok wydania: 2013
Wydawca: Inner Wound Recordings
www.vandroya.com
Debiutancka płyta VANDROYA w Europie pojawi się 18 stycznia, jednak w
Japonii została wydana miesiąc wcześniej. Jeśli ktoś śledzi wydawane tam
albumy, być może już ma nieco pojęcia o płycie Brazylijczyków. Osoba
wokalistki zespołu, również może być znana sympatykom gatunku, ponieważ
Daisa Munhoz pojawiła się na trzecim albumie Soulspell.
Zespół ma do zaprezentowania całkiem zgrabny album oparty wprawdzie na
wyświechtanej już stylistyce, ale sposób w jaki VANDROYA gra powermetal,
tchnie świeżością i wzbudza w słuchaczu same dobre skojarzenia. W
zapowiedziach mówi się o tym, że grupa sięga w stylistykę progresywną i
przyrównuje się ją do zespołów progpowerowych. Nie byłbym aż tak daleki w
porównaniach i osądach. Owszem zespół dobrze czuje się a to wplatając
ciekawe patenty klawiszowe, liczne partie pianina, bywa że brzmiące
nawet jazzowo („Within shadows”) czy progresywnie. Dodatkową ozdobą są
także orkiestracje.
Na podstawie powyższego akapitu jesteście w stanie stwierdzić, że mamy
do czynienia z kolejną pozycją, która wprawdzie trzyma standardy w
gatunku, ale niekoniecznie wnosi coś nowego. VANDROYA robi to właśnie na
tyle subtelnie, że wprawdzie wyraźnie słyszymy różnicę, jednak nie
sposób jej wypunktować bez dogłębnej analizy. A ta wydaje się
niepotrzebna. Zespół gra z polotem i charyzmą. Album brzmi wyśmienicie,
jest naszpikowany fajnymi motywami i ani na chwilę nie trąci banałem.
Jako ciekawostkę wspomnę, że na „One”, pojawia się utwór „Change the
tide”, który zamieszczony został na „Hollow’s Gathering” Soulspell. Tam
wokalistka śpiewała w duecie z Michaelem Vescera, tutaj towarzyszy jej
Leandro Cacoilo (ex. Eterna). Ciekawy zabieg, który kompletnie mi nie
przeszkadza, ani nie burzy obrazu całokształtu. Powiem więcej,
(pomijając fakt że to jeden z moich faworytów ostatniego Soulspell),
zmiana wokalistów sprawia, że traktuje się ten utwór jak bonus… Kto
wie, być moze wiedzeni ciekawością fani metal-operowej stylistyki także
zechcą sięgnąć po tą pozycję.
Płytą powinni zainteresować się zwolennicy powermetalu jak i jego
bardziej ambitnych odmian. Mamy tu do czynienia z materiałem, który
zadowoli zarówno sympatyków dynamicznego metalowego wymiatania, jak i
gry nieco bardziej finezyjnej.
8,5/10
Piotr Spyra