VANDENBERG’S MOONKINGS – 2014 – „Vandenberg’s Moonkings”

1. Lust and Lies
2. Close To You
3. Good Thing
4. Breathing
5. Steal Away
6. Line of Fire
7. Out of Reach
8. Feel It
9. Leave This Town
10. One Step Behind
11. Leeches
12. Nothing Touches
13. Sailing Ships

Rok wydania: 2014
Wydawca: Mascot Records
http://www.moonkingsband.com/


Wśród muzyków rockowych nie brak fanów futbolu. Największego hopla na punkcie piłki nożnej mają chyba goście z Iron Maiden, na zielonej murawie lubi też sobie pohasać Ritchie Blackmore. Po co taka sportowa dygresja na wstępie? Ano dlatego, że piłka nożna dała również początek nowej kapeli holenderskiego gitarzysty Adriana Vandenberga. Muzyk został poproszony o skomponowanie hymnu dla klubu FC Twente z jego rodzinnego miasta Enschede, kiedy kompozycja była gotowa zaczął szukać odpowiedniego wokalisty, a potem.. poszło już z górki.

Vandenberg znany jest fanom klasycznego rocka przede wszystkim ze współpracy z Whitesnake, a jeśli ktoś miałby jakieś wątpliwości w jakiej kapeli grał, rozwieją je dwa pierwsze utwory z debiutanckiej płyty Moonkings. Zwłaszcza „Close To You”, gdzie Mr Vandenberg posunął się chyba o jeden most za daleko. Zwrotki to przecież ewidentna „pożyczka” z kultowego „Still of The Night”, a w refrenie pobrzmiewa „Here I Go Again”. Szef Whitesnake pojawia się zresztą na albumie osobiście, zaśpiewał w „Sailing Ships”, balladzie dobrze znanej fanom „Białego Węża”.

Duch rockowej ikony towarzyszy jeszcze paru kompozycjom. Weźmy chociażby „One Step Behind”, gdzie Whitesnake spotyka Led Zeppelin. Bardzo zeppelinowo brzmi także zadziorny, surowy “Leeches”. Co poza tym? Sporo znajdą tutaj dla siebie również miłośnicy amerykańskiego rocka z przełomu lat osiemdziesiątych I dziewięćdziesiątych. Oczywiście w takiej konwencji nie mogło obyć się bez – trochę cukierkowatego – balladowania („Out of Reach”).

W Holandii kapela gra wyprzedane koncerty, czyli pierwszy sukces na koncie jest. Zobaczymy jak poradzą sobie w Europie i pozostałych częściach świata. Nazwisko lidera ma swoją markę, a płyta – mimo wtórności materiału – może się podobać. Długimi fragmentami nawet bardzo…

8/10

Robert Dłucik

Dodaj komentarz