1. Macbeth (Intro)
2. Dark Age
3. Vicious Circle
4. The Crucified Ones
5. Demon’s Wind
6. Decapitated Saints
7. From Beyond (Intro)
8. Chaos
9. Reign-Carrion
10. Testimony
11. Breath of Centuries
12. Omen (Outro)
13. Hell Awaits (Slayer cover)
Rok wydania: 2020
Wydawca: Witching Hour Productions
https://www.facebook.com/vader/
Vadera przedstawiać nie trzeba. Znany w kraju i na świecie, wciąż
potwierdza swoją klasę kolejnymi płytami i niezliczonymi koncertami,
radując serca rzeszy fanów. Wciąż unosi się kurz zniszczenia i wojennej
pożogi, po jakże rewelacyjnym „Solitude in Madness”, a już w odwodzie
czeka nie lada gratka, która ku uciesze miłośników ciężkiego grania
dopełnia dzieła zniszczenia. „The Darkest Age – Live ’93” w nowej
odsłonie.
Jak wiadomo, pierwszym pełnym albumem olsztyńskiej formacji jest „The
Ultimate Incantation” z 1992 roku. Po nimVader ruszył w światowe
tournée, grając między innymi z Grave, Deicide czy Bolt Thrower. Efektem
występów na krajowym podwórku z Proletaryatem jest zapis koncertu z
Hali Wisły, z 13 grudnia 1993, wydany kilka miesięcy późnej pod wyżej
wspomnianą nazwą – „The Darkest Age – Live ’93”. Po blisko trzech
dekadach od ukazania się pierwowzoru, album, zwany przez wielu
„legendarnym” bądź „kultowym” doczekał się (w końcu) reedycji. Dostępny
pod wieloma postaciami, w moje ręce trafił w formie ładnego digipacku.
Szykownie wydany i na nowo opracowany graficznie. Oczywiście z dominantą
czerni, jak na tego tupu muzykę przystało. Do tego zdobienia, podobne
do obszyć patek lub ramki Krzyża Żelaznego, którego nader ciekawą
wariację również można znaleźć wraz z podziękowaniami od zespołu, a
także na płycie. To chyba najczęściej wykorzystywany motyw w muzyce
metalowej. Z mieczami, wyglądającymi jak przy liściach dębu oraz
literami „IWT” w środku. Zapewne odnoszą się do szczegółowo rozpisanej
na następnej stronie trasy „World Incantation Tour ‘93”. Kolejna
ciekawostką jest dwustronny plakat w rozmiarze nieco większym niż A4
zamiast tradycyjnej książeczki z tekstami i/lub zdjęciami.
Jeżeli chodzi o zawartość muzyczną, to zremasterowano ją na potrzeby
niniejszego wydawnictwa i to z całkiem udanym skutkiem. Występ otwiera
fragment laibachowskiego „Macbetha” – zimne i złowieszcze intro idealne
przed nadchodzącym niczym burza metalowym „misterium”, które po chwili
uderza z siłą nawałnicy. „Koncerty Vadera to nie filharmonia. Raczej
bitwa!” – dokładnie to słychać na tej płycie. Jest ostro i energicznie, a
zespół się nie oszczędza, wściekle atakując feerią dźwięków w
zawrotnych tempach.
Choć materiał ma już swoje lata, to wcale nie czuć upływu czasu. „The
Darkest Age” to porządny death metal, o surowym brzmieniu i bez zbędnych
ozdobników, dzięki czemu słucha się go bardzo przyjemnie. Muzyka po
prostu broni się sama (a raczej atakuje). Bez zbędnych ceregieli,
przesadnej konferansjerki czy sztucznego pompowania atmosfery pseudo
kontrowersyjnymi wyczynami.
„Przyjemność dla duszy i ciała”. Tak z pewnością można odbierać ten koncert i tę płytę, zwłaszcza, że zamyka go „Hell Awaits”.
9/10
Robert Cisło