CD1
1.”Don’t Talk to Strangers” – Blind Guardian
2.”Kill the King” – Primal Fear
3.”Egypt (The Chains Are On)” – Doro
4.”Children of the Sea” – Jag Panzer
5.”Sign of the Southern Cross” – Fates Warning
6.”Rainbow Eyes” – Catch the Rainbow
7.”Long Live Rock 'n’ Roll” – Gamma Ray
8.”Country Girl” – Dan Swanö/Peter Tägtgren
9.”Gates of Babylon” – Yngwie Malmsteen
CD2
1.”We Rock” – Grave Digger
2.”Man on the Silver Mountain” – HammerFall
3.”Holy Diver” – Holy Mother
4.”Kill the King” – Stratovarius
5.”Still I’m Sad” – Axel Rudi Pell
6.”Heaven and Hell” – Enola Gay
7.”Neon Knights” – Steel Prophet
8.”Shame on the Night” – Solitude Aeturnus
9.”The Last in Line” – Destiny’s End
10.”The Temple of the King” – Angel Dust
Rok wydania: 2000
Wydawca: Century Media
Na przełomie wieków wytwórnia Century Media wydała dwie bardzo dobre składanki dwupłytowe. Mianowicie w 1997 roku, hołd Judas Priest oddały zespoły będące na szczycie metalowych list przebojów (wówczas funkcjonowały co najmniej dwie muzyczne telewizyjne, które miały tematyczne audycje poświęcone mocnej muzyce, więc to określenie jest jak najbardziej na miejscu). Trzy lata później, na podobnej składance, pojawiło się grono bardziej zorientowane wokół rozkwitającego pojęcia „power metal” i na podobnego charakteru kompilacji pojawiło się kilkanaście coverów „głosu metalu” Ronniego Jamesa Dio.
Przyznam, że jest kilka klasycznych zespołów, których twórczość poznałem dzięki coverom i interpretacjom ich klasycznych utworów. Jako, że pochodzę z późniejszego pokolenia, takie grupy jak Led Zeppelin, Thin Lizzy czy choćby T-Rex, poznawałem raczej po tym jak wysłuchałem cudzej wersji ich utworu.
Tym razem nie do końca tak było. Obie składanki przypadły mi wówczas do gustu niekoniecznie jednak z głębokiej sympatii dla artystów, którym te albumy były dedykowane. Najnormalniej w świecie kilka zespołów, które pojawiały się na tych tribute-albumach były w gronie moich faworytów.
Lata po wydaniu składanka Holy Dio, nabiera nieco innego wyrazu. Po pierwsze z tego powodu, że Ronnie James Dio zmarł cztery lata temu na raka żołądka. Po wtóre, kilka lat po śmierci artysty, jego żona zainicjowała kolejny Tribute album, który sprawił, że ponownie chętniej sięgnęliśmy wstecz, w bogate archiwa płyt, na których pojawił się Dio. Przy okazji, warto przypomnieć sobie wcześniejszą składankę.
Na omawianym wydawnictwie, będący na topie w 2000 roku metalowi artyści zagrali kilkanaście kawałków z repertuaru Rainbow, Black Sabbath i grupy Dio.
Niektóre zespoły odtworzyły wiernie kawałki, inne wybrały charakterystyczny utwór i przystosowały do własnej stylistyki. Ja najbardziej cenię z tej składanki wersje „Dont talk to strangers” grupy Blind Guardian, oraz „We rock” Grave Digger, które równie dobrze mogłyby pojawić się na dowolnej płycie tych zespołów.
Jak w przypadku poprzedniej omawianej kompilacji wyjątkową inicjatywą była grupa Doom Squad, (muzycy Antrax a za mikrofonem Whitfield Crane z Ugly kid Joe) która odegrała kapitalnie „Burning Up”, tak tym razem niewątpliwą gratką dla muzycznych kolekcjonerów jest „Rainbow Eyes”, dowodzonej przez ówczesnego perkusistę Helloween Uliego Kusha grupy Catch the Rainbow, czy też „Country Girl” duetu Dan Swanö/Peter Tägtgren.
Ale nawet tych odtworzonych wiernie kawałków słucha się ze sporą przyjemnością. Tak się składa, że wybrano naprawdę udane kawałki i poddano je większej lub mniejszej obróbce.
W momencie wydania ten tribute album miał nieco inne zadanie i na pewno był inaczej odbierany niż „This is your life”, ale zarówno dla wykonawców jak i odbiorców było to wydawnictwo pogodne, mniej nostalgiczne. Zespoły zaangażowane w inicjatywę wykazali się charyzmą i nie wpływał na nie fakt iż nie będzie nam dane usłyszeć nowych płyt Ronniego Jamesa Dio.
Zresztą półtora dekady temu, scena rockowa i metalowa miała swój urok i inny klimat. Dzięki takim artystom jak choćby Dio.
\m/
Piotr Spyra