UTOPIUM – 2014 – Utopium

1. Now it Exist
2. Above The World
3. Autumn in Bangkok
4. Cloudy 34
5. Chase Them Out
6. Stardust
7. Lost in The Cyberspeace
8. Volumen
9. In a Heartbeat

Rok wydania: 2014
Wydawca: –
https://www.facebook.com/utopiummusic



Utopium to formacja ze wszech miar międzynarodowa. Choć stacjonuje głównie w Paryżu i Toronto skupia jednak w swoich szeregach muzyków pochodzących z Rosji, Meksyku i Francji. Zespół tworzą: Guillaume Labaume (perkusja), Maxime Petrovski (gitara, wokal), Andres Soto (gitara) oraz Tito De Pinho (bas). Powstali w 1998 roku. Po dwóch EP-kach, w 2006 roku wydali swój pierwszy pełny album „No Memory Man”. W lutym 2009 roku ukazała się płyta numer 2 „Doubleplusgood”. Po pięciu latach milczenia, jest ich nowa muzyczna odsłona, po prostu „Utopium”.

Już sam starannie wydany digipack, zachęca do sięgnięcia po to wydawnictwo. Fajna okładka autorstwa Michaela Luneta, przedstawiającą sześciokąt foremny, który jest jakby oknem, przez które oglądamy przepiękny górski pejzaż. Sama zawartość pudełka jest raczej bardzo ascetyczna, we wnętrzu nie dowiemy się zbyt wiele o zespole (oprócz składu), nie zawiera również tekstów. Możemy dowiedzieć się natomiast, że płyta powstawała w Recorded At Trianon Hall Studio, Organic Studio, La Room (Francja), Estudio Progreso Nacional (Meksyk), a mix i mastering odbywał się w paryskim Color Sound Studio.

Co więc zawiera Utopium, w najważniejszej kwestii – muzyki? Post Rock? Z pewnością tak. Jest tutaj wiele z post rockowej estetyki, wystarczy posłuchać chociażby, lśniącego pięknym klimatem, instrumentalnego „Now it Exists”, otwierającego płytę, albo następującego po nim „Above The World”, sączącego się wolno, z hipnotycznym wokalem Maxime Petrovskiego. Jednak nie jest to typowo post rockowa produkcja, jest w tym wszystkim pewna doza ekspresji raczej trudna do jasnego sklasyfikowania: indie rock, alternatywa, cold wave, a nawet psychodelia… Niesamowity klimat z właśnie taką mroczno-chłodną nutą znajdziemy w kompozycji „Autumn In Bangkok”. Wracając na chwilę do przestrzennego górskiego pejzażu zamieszczonego na okładce, dużo takiej przestrzeni znajdziemy w bardzo obrazowej kompozycji „Cloudy 34”. „Chase Them Out”, kojarzyć się będzie pewnie z grupą The Cure. Kolejny, „Stardust” to natomiast najbardziej ekspresyjny fragment albumu. I znów muzyczne skojarzenie, tym razem The Cult. O ile „Stardust” swoim impetem wbija w ziemię, to następujący po nim „Lost In the cyberspace” dosłownie odpala w kosmos. Obok „Cloudy 34”, to moim zdaniem najpiękniejszy fragment tej płyty, no nie, jest przecież jeszcze niesamowity, również instrumentalny, narastający „Volumen”. Zamykający „In a Heartbite”, to z kolei znowu powrót do bardziej post rockowej aury, to taki raczej introwertyczny post rock, z delikatnie sączącym się wokalem (Artur Rojek byłby tutaj idealnym dublerem ;))

Muzycznie, mimo że to płyta bardzo bogata, to jednak nieprzegadana, utrzymana w pewnych dźwiękowych ryzach. I znowu analogia do okładki, bo niby mamy tutaj wiele muzycznych przestrzeni, ale przestrzeń ta jest jakby wpisana w regularną formę sześciokątnej figury.

8/10

Marek Toma

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *