1. February MMX
2. Norwegian Gothic
3. Providence
4. September IV
5. England
6. Island
7. Stone Angels
Rok wydania: 2011
Wydawca: Kscope
http://www.myspace.com/ulver1
Norweski Ulver przeszedł drogę podobną do Anathemy, może też Tiamatu: od
brutalnego, metalowego grania do nastrojowych, eksperymentalnych
dźwięków. Właściwie w przypadku „wilków” trudno mówić o zespole – to
raczej projekt Kristoffera Rygga, ukrywającego się też pod pseudonimem
Garm oraz zaproszonych muzyków. W sesjach nagraniowych „Wars Of The
Roses” wzięli udział goście ze świata muzycznej awangardy, między
innymi: Stephen Thrower z Coil, kochający eksperymenty gitarzysta Stian
Westerhus oraz brytyjskie legendy improwizacji – Steve Noble i Alex
Ward. Warto też dodać, że całość zmiksował John Fryer, producent
współpracujący niegdyś z Cocteau Twins i Swans.
Garm ponownie zdecydował się zaufać większej wytwórni, do których na
długo zraził się po nieudanym mariażu z Century Media (wydawał potem
płyty we własnym labelu Jester Records). Ale ta zmiana barw nie oznacza
bynajmniej pójścia na jakieś artystyczne kompromisy. Podobnie jak na
poprzednich albumach Ulvera , także „Wars of The Roses” zawiera
eksperymentalną, dość trudną w odbiorze muzykę. Trzeba jednak zaraz
dodać: wciągającą i długimi fragmentami przepiękną muzykę. Zwłaszcza
cudowna sekwencja: „Providence” (z kobiecymi partiami wokalnymi) –
„September IV” – „England” – „Island” może na długo zauroczyć słuchacza.
To najprawdziwsza dźwiękowa poezja…
Ścieżka, którą podąża Ulver czasem potrafi jednak zaprowadzić artystów
na manowce. Tak stało się niestety w finałowym „Stone Angels”. Prawie 15
minutowa kompozycja, będzie super – myślałem, szykując się na potężną
dawkę magicznych dźwięków. A dostałem nudnawego tasiemca z wierszem
recytowanym na monotonnym podkładzie… Rozumiem: minimalizm, awangarda,
klimaty itp… Ale bez przesady. Szkoda takiej końcówki, ale zawsze
przecież można zacząć słuchanie albumu od kawałka z numerem trzy (bo
„February MMX” też średnio zachwyca, dużo lepsze wrażenie robi już
„Norwegian Gothic”, ale magia zaczyna się dopiero później…), a
skończyć na szóstce. Wtedy obcować będziemy ze sztuką przez duże S…
8/10
Robert Dłucik