1. S.O.S.
2. Tempus Fugit
Land Of Dawn:
3. Techno Man
4. Land Of Dawn
5. Lion Wings
6. The Magic Word
7. Inquisition
8. Letter Of The Law
9. Stay In The Light
10. Benediction
11. Light & Shadows
Tanz In Die Dämmerung:
12. Destination Twilight
13. Morgenrot
14. Searchlights From Hell
15. Seelenschmerz
16. Inside The Titanic
17. Fama Errat
18. Requiem For The Nations
19. Morituri
20. Rex Tremendae
21. Star Peace
22. Tanz In Die Dämmerung
23. Silence
Rok wydania: 2008
Wydawca: SPV
Uli Jon Roth – gitarzysta który swego czasu zajął miejsce Michaela
Schenkera w legendarnym Scorpions, nagrywając z nimi 5 albumów, odszedł
po nagraniu świetnej płyty live – Tokyo Tapes. Po odejściu utworzył swą
własna grupę – Elektric Sun, Wziął również udział w cenionym projekcie o
nazwie G3 w tej edycji akurat z Satrianim i Michaelem Shenkerem.
Niepowtarzalne brzmienie ten gitarowy wirtuoz uzyskuje korzystając ze
Sky Guitars (typ siedmiostrunowej gitary o dużej ilości progów) Tak
pokrótce maluje nam się portret artysty który wydał właśnie swe nowe
dzieło – Under a Dark Sky.
Płyta rozpoczyna się jak soundrack wojennego filmu, odgłosem syren
adekwatny jest też tytuł utworu – S.O.S, potem robi się operowo i
majestatycznie za sprawą utworu Tempus Fugit, następnie mamy 11 – to
minutowy Land of Dawn w tym momencie przekonujemy się że to jednak nie
sztuka operowa a prawdziwe rockowe dzieło o symfonicznym zabarwieniu.
Solidny rockowy wokal bez zbędnych, drażniących górnych rejestrów, za
który odpowiedzialny jest Mark Boals (Royal Hunt, Yngwie Malmsteen)
przeplata się z aksamitnym głosem żeńskim Lizy Vandall. Gitary w
kolejnej fazie utworu brzmią jakby wishboneashowo wspomagane maestrią
orkiestry symfonicznej. To 11 minut symfonii rockowej płynnie przechodzi
do kolejnej odsłony, The Magic World, utwór ze świetnym klimatem
przesyconym nutą tajemniczości. Następnie mamy jednominutową
instrumentalną gitarową miniaturę – Inquisition by przejść do bardzo
pompatycznego Letter of the Law ze znakomitą solówką Uliego. I
zwolnienie, kolejny utwór Stay in the Light, rozpoczyna się balladowo,
epicko z refrenem nie pozbawionym pewnego patosu. Co ciekawe gitara w
końcówce tego utworu budzi skojarzenia z Knopflerowską nutą. Utwory
płynnie przechodzą jeden w drugi tworząc spójną całość. Następny
Benediction, to przepiękny gitarowy kawałek z płaczącą solówką, jakby
namiastka Latimera, czy to nie Charbour of Tears ? Kontynuacją tego
liryzmu jest utwór Light & Shadows moim zdanie te dwa utwory to
właśnie ta tęczowa aureola otaczająca całość. Jeśli nawiązałem do
okładki to należy podkreślić że doskonale oddaje klimat panujący na
płycie. Na zakończenie najdłuższa 18- to minutowa kompozycja – Tanz in
die Dämmerung, rozpoczyna się odgłosem burzy słyszanej jakby zza okna
jakiegoś zamczyska, następnie nasze uszy łagodzi dźwięk akustycznej
gitary podobnej do tej z hackeettowskiego Monumentum. Orkiestra
symfoniczna potęguje nastrój, tenorowa aria operowa i wreszcie utwór
rozpędza się, tu klimat przypomina purplowy Perfect Strangers, nawet
nie wiem kiedy upłynęło te 18 minut, tak wiele przez ten czas działo się
w tym utworze.
Płyta bogata w różne formy wyrazu, oprócz orkiestry symfonicznej,
chórów, arii operowych, świetnych męskich i żeńskich wokali mamy
mieszankę gitarowych stylów. Jakich haseł użyłem w tej recenzji aby
porównać grę Uli Jon Rotha ? Wishbone Ash, Knopfler, Latimer, Hackett,
dołożyłbym jeszcze Malmsteena i wielu innych po co ? Żeby dowieść
jakim wszechstronnym jest gitarzystą. To wszystko razem wzięte tworzy
nam prawdziwie bogate muzyczne przedsięwzięcie które powinno zadowolić
zarówno zwolenników klasycznego hard rocka spod znaku Dio czy Deep
Purple, powermetalowych maniaków, miłośników gitarowej wirtuozerii, jak i
progmetalowych smakoszy uwielbiających symfoniczne, rozbudowane formy
muzyczne jakie usłyszeć możemy przykładowo u Arjena Lucassena. Odbiór
albumu już przy pierwszym słuchaniu sprawił mi dużo radości. Stawiam
mocne 8.
8/10
Marek Toma