TURBO – 2009 – Strażnik Światła

1. Prolog
2. Na progu życia
3. Szept sumienia
4. Strażnik światła
5. Przestrzeń – światło
6. Na skrzydłach nut
7. Niebezpieczny taniec
8. Obietnica lepszego dnia
9. Tunel – utwór instrumentalny
10. Na przekór nocy
11. Noc już woła
12. Epilog
13. Epilog – akustyczna wersja demo

Rok Wydania: 2009
Wydawca: Metal Mind



Wypada zacząć od tego czego oczekujemy po nowej płycie Turbo. Mogę powiedzieć za siebie, że kilka razy nie spodobało mi się kiedy grupa próbowała iść z czasem czy trendem… zbyt zbaczając za pierwszym razem w stronę death’u, kolejnym razem (Awatar) w stronę nu… Powrót do klasycznego heavymetalowego grania na Tożsamości był dla mnie najlepszym krokiem jaki zespół muzycznie poczynił… zbliżył się nieco również do niezapomnianej Kawalerii… Dlatego należę do przeciwników zmian w stylu klasycznych grup jak Turbo.
Nad zmianą wokalisty w Turbo również wylano już wiele łez, wiele było dysput o zasadności tego kroku, później o tym czy warto kontynuować działalność… Strażnik Światła pokazuje, że warto.
Wielu fanów w ciągu ostatnich lat miało przyjemność usłyszeć Tomasza Struszczyka na żywo… ja (jak pewnie spora grupa fanów) nie miałem takiej okazji. Jedyne zatem co nam pozostało, to nadzieja, że będzie dobrze – oraz nieco dźwięków na Myspace (Szalony Ikar akustyczny… czy meedley ze Strażnika).

I oto pojawia się nowy album. Brzmienie i generalnie konwencja stylistyczna niewątpliwie przypomina Tożsamość. Maidenowski bas, soczyste gitary… i naprawdę dobre wokalizy. Tomasz nie próbuje podrabiać Kupczyka – i dobrze, trudno jednak odegnać wrażenie, że zespół wybrał następcę z podobną barwą. Gdzieś na forum dyskusyjnym ktoś napisał, że wokalizy Struszczyka przypominają te ze Smaku Ciszy… i coś w tym stwierdzeniu jest. Na albumie nie zabrakło wielu ciekawych melodii, w których zachrypiały niższy głos wokalisty sprawdza się na równi z czystymi górkami. Może małym przekoloryzowaniem, a może popisem, jest zaśpiew „na nowo…” w utworze tytułowym… trochę niepotrzebne forsowanie, mimo że technicznie wokalista wychodzi z tego obronną ręką.

Kolejna odmiana, to fakt że utwory na Strażniku są bardziej rozbudowane, wielowątkowe…
W każdym niemal utworze, nawet jeśli wydaje się z pozoru prosty znajdziemy zmianę klimatu, zwolnienie, lub klimacik, który bywa nawet bardziej charakterystyczny niż refren. Są to fragmenty, które zapadają w pamięć…
Kolejnym atutem nowego albumu są teksty. Już abstrahując od konceptu, wiele tekstów można odebrać bezpośrednio. Szczególne będą dla pokolenia, które z rozrzewnieniem wspominać będzie ducha analogowych mediów…
Następnym elementem, na który chciałbym zwrócić uwagę, to soczyste fragmenty akustycznych gitar w iście schenkerowskim stylu (i Michaela mam tu na myśli). Motywy te doskonale sprawdzają się samodzielnie, ale i jako tła… dodają odpowiedniej przestrzeni i kolorytu.
Zastrzeżenia? Być może brzmienie zbyt mocno osadzono w nowożytnych Maidenach… gitara, motyw przewodni w „Na skrzydłach nocy” czy wspomniana gitara basowa.

Podsumowując – Turbo, serwuje nam album, którego fani oczekiwali po zespole. Utrzymany w konwencji obranej na poprzedniej płycie, a jednak bardziej ambitny i bardziej urozmaicony. Powiem nawet, że Strażnik należy w tym momencie do trzech moich ulubionych albumów Turbo!

8,5/10

Piotr Spyra

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *