01. The Sin And The Sentence
02. Beyond Oblivion
03. Other Worlds
04. The Heart From Your Hate
05. Betrayer
06. The Wretchedness Inside
07. Endless Night
08. Sever The Hand
09. Beauty In The Sorrow
10. The Revanchist
11. Thrown Into The Fire
Rok wydania: 2017
Wydawca: Roadrunner
http://www.trivium.org
Czekaliście na nowy album Trivium? Ja w zasadzie tak średnio, chociaż
byłem ciekawy w którą stronę pójdą tym razem. Spokojnie, nie jest tak
źle jak na „Silence in The Snow”. Powiem więcej, jest naprawdę w
porządku. Od kilku dni katuję ten album i coraz bardziej go lubię. Za
co?
Za rehabilitację 😉 Moim zdaniem tak dobrze nie było od „Shogun”. Mamy
idealnie wyważone środki wyrazu, czyli wszystko co powinno się znaleźć
na albumie Panów z Florydy, znalazło się.
Weźmy pierwszy z brzegu „The Sin And The Sentence”. Zaczyna się
melodyjnie, by w refrenie dodać trochę więcej ciężaru i ryku wokalisty. Z
kolei „Betrayer” od razu atakuje nas szybkimi gitarami i wrzaskiem .
Potem Panowie zwalniają, nawet Matt zaciąga pod Hetfielda. Wszystko
zostaje okraszone na koniec utworu melodyjnymi zagrywkami gitar… Chcecie
zostać zmiażdżeni walcem? „The Wretchedness Inside” Posłuchajcie jak
sekcja rytmiczna gra. Miazga. Czysty wokal obowiązkowo na przemian z
growlem. Pod sam koniec blasty. Dla mnie jedna z najlepszych piosenek na
płycie. Odrobinę progresywnie robi się w „The Revanchist”. To 7 minut
grania, więc nie może być inaczej. Praktycznie każdy utwór to swoisty
mix thrashu, heavy, melodic death, groove , metalcore i czego tam
chcecie jeszcze 😉
Josh Wilbur jest producentem, więc ten aspekt pominę. Szacunek i tyle.
Wspomniałem, że Trivium gra piosenki? Nie jest inaczej. Zawsze znajdą
się malkontenci, dla których ich muzyka jest za słodka. Nie podoba się
czysty wokal? Nie słuchajcie. Narzekacie, że znowu nowy perkusista??
Posłuchajcie jak gra, jakie ma wyczucie, groove. Nie sztuką jest grać 3
minuty, aby szybciej i głośnej, a potem nic w głowie nie zostaje…
Trivium nagrało album z charakterem, wypełniony przebojowymi utworami
pełnymi świetnych zagrywek i sztuczek technicznych. Pamiętajcie:
szczegóły tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest już szczegółem.
Może nie jest to album roku ale w swojej kategorii panowie pozamiatali.
Wrócili, są wielcy.
9/10
Marcin Jędruszczak