1. Year of the Rat
2. Protection
3. Patriot Games
4. The Passing
5. Exile
6. Sirens
7. Vulture
8. Amnesia
9. Magical Fix
10. Illumination
Rok wydania: 2010
Wydawca: Napalm Records
http://www.myspace.com/tristania
Przed
nagraniem przez Tristanię szóstego studyjnego albumu pt. Rubicon w
zespole doszło do małej rewolucji. Grupa zmieniła wytwórnię przechodząc z
nękanego problemami finansowymi SPV do Napalm Records, ale przede
wszystkim drastycznie zmienił się jej skład. Dość powiedzieć, że w
porównaniu do ostatniego studyjnego albumu pt. Illumination z 2007 roku w
grupie ostało się zaledwie dwóch muzyków, którzy uczestniczyli przy
jego nagrywaniu: wokalista i gitarzysta Anders Hoyvik Hidle oraz
klawiszowiec Einar Moen. Do Tristanii dołączyło pięciu nowych muzyków. Chyba najbardziej bolesną stratą dla fanów grupy jest odejście z zespołu Vibeke Stene, która była pod względem medialnym najbardziej rozpoznawalnym członkiem Tristanii oraz jej nieformalnym symbolem, a także magnesem dla wszystkich fanów metalu gockiego w norweskim wydaniu. Poza nią grupa zaangażowała nowych muzyków na perkusji, gitarach i wspierających wokalach. Tak rozległe zmiany musiały wpłynąć na styl i kondycję studyjną zespołu. Kierunek w jakim podąża Tristania był chyba trochę maskowany przez charyzmę wspomnianej Vibeke Stene, która umiejętnie potrafiła odciągnąć zespół od sztywnych i oczywistych klasyfikacji. Dzisiaj Tristania pod kątem kompozycyjnym została bardzo spłycona, a utwory tworzące Rubicon zdają się to potwierdzać. Styl grupy bardzo zbliżył się do muzyki jaką serwuje choćby włoska Lacuna Coil. Są osoby, które nazwą to metalem gotyckim, ale w rzeczywistości jest to coś na pograniczu rocka i metalu w wersji light, bardzo rzadko wspomaganego mocnymi partiami instrumentalnymi i opartego przede wszystkim na prostych melodiach, wymianach wokalnych, krótkich riffach i zestawie bardziej lub mniej świeżych sampli. Rubicon nie jest zupełnie wyłączony z fragmentów stricte metalowych, ale występują one sporadycznie, często w poszczególnych momentach konkretnych utworów (Protection, Patriot Games, Exile czy Vulture). O wiele więcej w Tristanii próby zbliżenia się do szkiców kompozycyjnych, do których zespół zdążył przyzwyczaić swoich fanów, a więc lirycznych uniesień, balladowego klimatu i wysuniętych na pierwsze linie wokalistów. Myślę jednak, że trudno będzie wielu osobom zaakceptować muzykę zespołu w nowym wydaniu. Wszak Tristania nie potrafi nawet wybronić się w utworach, które powinny być najmocniejszą stroną grupy, a zatem w charakterystycznych pół balladowych kombinacjach (The Passing czy Amnesia). Wydaje mi się, że świadczy to o między innymi tym, że Mariangela Demurtas nie podołała zadaniu, bo nie potrafiła obronić swoimi wokalami utworów skonstruowanych „pod nią”, ani wprowadzić nowej jakości do muzyki grupy. Pewnie zauważył też sam zespół, bo generalnie w drugiej części płyty mniej słychać Demurtas, a więcej męskich wokali ze wskazaniem na Kjetila Nordhusa. Aby nie pozostawać w ruinie nowego albumu Tristanii warto wspomnieć też o kilku niezłych pomysłach. Chodzi mi przede wszystkim o zestaw klawiszowo-samplowy w czym największa zasługa, rzec można starego wyjadacza w zespole, Einar Moena, który uratował Rubicon przed zupełną kompromitacją (Year Of The Rat, Patriot czy Vulture). Relatywnie dobrze brzmi też jedyny wielowątkowy utwór na płycie zatytułowany Illumination. Być może to jest kierunek w jakim powinien podążyć zespół? Według mnie Rubicon to album nieudany, co pewnie jest następstwem wielu zmian, o których pisałem we wstępie niniejszej recenzji. Raczej trudno było oczekiwać, że po takim zamieszaniu w szeregach zespołu będziemy mogli spodziewać się udanego wydawnictwa sygnowanego jego nazwą. Nie pomylę się chyba bardzo jeśli napiszę, że tego krążka nie zniosą nawet stali fani Tristanii, wyłączając może tych najbardziej zaufanych… 4/10 Robert Bronson |