1. Wdech/Wydech
2. Las, głaz, ćma
3. Korzenie
4. Nic pomiędzy
5. …A dom niewoli zniszcz i spal
6. Niesława
7. Krzyk
8. Odwilż
Rok wydania: 2024
Wydawca: Toń
„przedsiębiorca z branży pogrzebowej, prawnik od prądu, nauczycielka śpiewu, pilotka boeingów i tłumacz z MTV” – to profesje osób tworzących grupę TOŃ. Czy tak ciekawa konstelacja osób może stworzyć nijaką muzykę? Nie ma mowy, a „Korzenie”, debiutancki album zespołu, jest tego najlepszym przykładem.
Na płycie miesza się metal i brzmienia post rokowe ze sporą dawką korzennego (nomen omen) folku i vintage’owych brzmien. Tu nie ma chwili przestoju czy odrobiny nudy. Utwory porywają swą różnorodnością, od sennego i rozmarzonego „Wdech/Wydech” poprzez dynamiczne, metalowe granie w „…A dom niewoli zniszcz i spal” po folkowe, oniryczne np. „Korzenie”. Czy jest hit? Jest i potencjalny kandydat na hit! „Las, głaz, ćma” ma w sobie tyle przebojowości, a jednocześnie takie pokłady emocji, że od dłuższego już czasu nie potrafię pozbyć się tej melodii z głowy, łapiąc się na tym, że co i rusz ją sobie nucę – refren jest po prostu KAPITALNY! Ogromna w tym zasługa wokalistki, która dysponuje nieziemską barwą głosu, od zwiewnego uduchowionego, przez odrobinę słodyczy po niski i surowo zimny („Niesława”). Bardzo ciekawie wypada zabieg polegający na czystym kobiecym śpiewie na tle growlowanych pomruków – nadaje to muzyce swoistego mroku, ale jednocześnie dalekie jest od death metalowych ryków.
Znakomita płyta, jestem pod ogromnym wrażeniem a TOŃ dopisuję do listy zespołów, którym będę się przyglądał!
8,5/10
Piotr Michalski