Tiamat – 1997 – A Deeper Kind of Slumber

1. Cold Seed 03:51
2. Teonanacatl 04:17
3. Trillion Zillion Centipedes 01:29
4. The Desolate One 03:43
5. Atlantis as a Lover 05:27
6. Alteration X 10 05:09
7. Four Leary Biscuits 04:03
8. Only in My Tears It Lasts 04:47
9. The Whores of Babylon 03:51
10. Kite 02:03
11. Phantasma de Luxe 04:57
12. Mount Marilyn 10:33
13. A Deeper Kind of Slumber 05:47

Rok wydania: 1997
Wydawca: Century Media



Nie wiem tak do końca pod wpływem jakich środków był mr. Edlund tworząc materiał na ten album. Podobno były to jakieś grzybki, którymi się raczył bynajmniej nie dla ich wyjątkowych walorów smakowych. Dlaczego stawiam to pytanie?? Już sam tytuł jest wielce intrygujący. Co możemy rozumieć pod pojęciem głębszego rodzaju drzemki?? Mnie się to kojarzy z …nieważne bo może nieletni czytają tą recenzję. W każdym razie, począwszy od tytułu a skończywszy na zawartym materiale „A Deeper Kind of Slumber” to dźwiękowa podróż, obrazy malowane kluczem wiolinowym, to muzyka, która płynąc z głośników roztacza nad słuchaczem, niczym dym papierosowy, chmurę gęstego dymu… Jest spokojnie, chwilami wręcz monotonnie a oniryczne dźwięki skłaniają ku relaksowi i wyciszeniu. Jedynymi odstępami od tej reguły są otwierający płytę, dość przebojowy, nieco gotycki „Cold Seed” oraz psychodeliczny „Whores of Babylon”. Poza wspomnianymi, płyta bardzo ściśle trzyma się założonych przez Johana Edlunda ram stylistycznych. Szkoda, że po genialnym „Wildhoney”, zespół poszedł akurat w takie klimaty. Pamiętam, iż wyczekiwałem tej płyty z wypiekami na twarzy i zaopatrzywszy się w nią byłem nieco rozczarowany. Dziś po wielu latach, patrzę na ten krążek już zdecydowanie przychylniejszym okiem. Niestety okazało się, że kolejne płyty były zdecydowanie słabsze (choć z tego co słyszałem „Amanethes”, planowana na ten rok zapowiada się całkiem przyzwoicie) i „A Deeper Kind of Slumber” na ich tle prezentuje się naprawdę okazale. Może i ta płyta to efekt jakichś eksperymentów Johana z środkami nazwijmy je „wspomagającymi”, w każdym razie Tiamat nagrali niezłą płytę, którą może i podpadli sporej grupie swoich fanów, ale na pewno zdobyli też sporą grupę nowych.

8/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz