THUNDERSTONE – 2016 – Apocalypse Again

1. Veterans Of The Apocalypse
2. The Path
3. Fire And Ice
4. Through The Pain
5. Walk Away Free
6. Higher
7. Wounds
8. Days Of Our Lives
9. Barren Land


Rok wydania: 2016
Wydawca: AFM Records
http://www.thunderstone.org/


Reaktywacje i powroty zespołów po latach absencji są nieodłącznym zjawiskiem, jakie obserwujemy w muzyce nie od dziś. Wiele grup postanawia raz jeszcze spróbować swoich sił na muzycznej scenie, poczuć dawną magię (czasem trochę dorobić). Niekiedy takie przedsięwzięcia cieszą, a w niektórych przypadkach wywołują zdecydowanie mieszane odczucia lub co gorsza wołają o pomstę do nieba. A jak to wygląda w przypadku fińskiego Thunderstone, który niegdyś z powodzeniem podbijał powermetalową scenę, nagrywając w tym czasie pięć albumów? W kwietniu światło dzienne ujrzał premierowy materiał i na jego podstawie można śmiało stwierdzić – powrót zespołu był słuszną decyzją!

Od razu dodam, że na łono zespołu powrócił pierwotny wokalista, Pasi Rantanen, którego przy okazji „Dirt Metal” z 2009 roku zastępował znany z At Vance, Masterplan czy Sandalinas, Rick Altzi. Tym samym, do Thunderstone zawitał dawny klimat, choć nie jest on dokładnie taki sam jak wcześniej. Obecnie zespół eksploruje nieco inne rejony melodyjnego metalu, wyraźnie oddalając się od powerowej stylistyki. Co prawda nie zapowiada tego wciągający „otwieracz” w postaci żywiołowego „Veterans Of The Apocalypse”, ale przy okazji kolejnych numerów (za wyjątkiem równie energicznego „Wounds”) zmiany daje się wyczuć. Finowie jakby zmienili azymut muzycznych zainteresowań, czego wynikiem są kompozycje wyraźnie stonowane, poukładane i skrupulatnie przemyślane. Nowy materiał jest bardziej atmosferyczny, poważny, pozostający w opozycji wobec luźnego grania. Oczywiście panowie wciąż raczą nas charakterystycznymi, nośnymi melodiami, ale tym razem nie są one tak pogodne. W dalszym ciągu obecne są charakterystyczne „dialogi” gitarowo – klawiszowe podczas partii solowych, co słychać praktycznie w każdej kompozycji. Precyzyjna sekcja rytmiczna nadaje całości odpowiedniego rozpędu, mocy, a wokalista wiadomo – Pasi oprócz pary w głosie posiada rozpoznawalną barwę, która czyni muzykę Thunderstone oryginalną.

Płyta jest przesiąknięta smutkiem, pewną nostalgią. W wielu miejscach nastrojowość bierze górę, co słychać m.in. w „Through The Pain” o nośnym refrenie (potrafi zakołatać w głowie i to przez dłuższy czas). Kontynuacja specyficznego klimatu ma swoje odwzorowanie także w warstwie tekstowej. Ma ona zdecydowanie przygnębiająco – pesymistyczne zabarwienie. To w połączeniu z samym tytułem oraz apokaliptyczną okładką, przedstawiającą wizję końca świata, z pozytywnym nastawieniem ma raczej niewiele wspólnego.

Niespodzianki? Na pewno odstający od reszty „Higher” posiadający pewne znamiona hardrockowej stylistyki przełomu lat 70/80. Głównie wynika to z hammond – owych brzmień oraz specyficznej pracy gitary. W tym przypadku pojawia się więcej światła i to właśnie za sprawą klawiszy, które odciążają atmosferę. Ponadto w dwóch utworach („Veterans Of The Apocalypse”, „Barren Land”) panowie wykorzystali narrację aktora Jonathana Hutchingsa.

Jeżeli chodzi o produkcję i brzmienie, wydawnictwu nie można niczego zarzucić. „Apocalypse Again” prezentuje się w pełni profesjonalnie, nienagannie, nowocześnie. Wszystko jest wyważone, poukładane; zachowane zostały odpowiednie proporcje i umiar.
Podsumowując, kto ceni sobie melodyjne odmiany heavy/power metalu w fińskim wydaniu, ponadto bliskie są mu dokonania Stratovarius, Sonata Arctica, ten prawdopodobnie polubi „Apocalypse Again”. Co prawda Thunderstone odcięli się od stricte powerowej stylistyki, to jednak śladowe akcenty pozostały. Jakby nie było, premierowy materiał Finów jest niczym dobrze skrojony garnitur, o nienagannej prezencji, który co prawda nie szokuje, ale za to posiada klasę i urok. Szósty album twórców „Tools Of Destruction” trzeba uznać z udany, a sam powrót zespołu z pierwotnym wokalistą bez wątpienia cieszy.

8/10

Marcin Magiera

Dodaj komentarz