Threshold – 2002 – Critical Mass

1. Phenomenon (5:30)
2. Choices (8:19)
3. Falling Away (6:52)
4. Fragmentation (6:34)
5. Echoes Of Life (8:55)
6. Round And Round (5:26)
7. Avalon (4:45)
8. Critical Mass (part 1-3) (13:35)

Rok wydania: 2002
Wydawca: Inside Out


Threshold to jeden z ciekawszych przedstawicieli progresywnego grania na starym kontynencie. Na swoim koncie mają już kilka mniej lub bardziej udanych albumów. „Critical Mass” wydany w 2002 roku to, moim zdaniem, zdecydowanie jedna z najciekawszych płyt tej brytyjskiej formacji. Już otwierający krążek „Phenomenon” zwiastuje nam kawał świetnej muzyki. Cięte riffy, wpadająca w ucho melodia i bardzo przyjemne zwolnienie w połowie utworu to dobry początek tego albumu. Potem jest jeszcze lepiej. Ośmiominutowy „Chosen” powoli rozwija się i prowadzi nas do wyśmienitego refrenu – do tego utwór jest ozdobiony przecudną solówką (kończącą tą udaną kompozycję)! „Falling Away” to niczym szczególnym nie wyróżniająca się ballada. To jest to jeden ze słabszych fragmentów na tej płycie. Jest trochę za słodko, choć refren tej kompozycji nie jest aż tak zły. Co innego kolejny na płycie „Fragmentation”. To dopiero jest utwór! Mocny początek, zwrotka, która przykleja się do słuchacza, w tle dźwięki hammondów, i co jakiś czas ciężkie niemal heavy metalowe gitary. Mniej więcej w połowie utworu zespół serwuje nam nieco psychodeliczny fragment, który pomimo tego, że jest jakby „z innej bajki” nie burzy harmonii tej kompozycji. „Echoes of Life” rozpoczyna się delikatnymi dźwiękami zagranymi na pianinie. Kolejna ballada? Otóż nie!!, Choć na początku zespół po raz kolejny raczy nas słodkimi dźwiękami przy których można „rozmiękczać” kobiece serca, utwór ten okazuje się jedną z najciekawszych kompozycji na tej płycie, bardzo charakterystyczny dla zespołów progresywnych „połamany” fragment z ciekawą partią gitary, klawiszowo – gitarowy pojedynek na solówki, zwolnienia, przyspieszenia – dużo tu się dzieje i co najważniejsze podane jest to ze smakiem. Podobnie rozpoczyna się kolejny „Round and Round” znów delikatny początek a potem nieco mocniej, ciężej. Na szczególne słowa uznania zasługuje solówka, zagrana wyczuciem i „uczuciem” – jedna z najlepszych na tej płycie (najlepsza jeszcze przed nami :-). „Avalon” to znów nieco balladowy klimacik – nieco symfoniczny, z interesującym gitarowym tłem, pojawiającymi się smyczkami i kolejną rewelacyjną gitarową solówką. Jako ciekawostkę podam, ze ta trwająca prawie pięć minut kompozycja jest najkrótszą na płycie. Następująca po niej „Critical Mass (part 1-3)” to z kolei najdłuższa, bo trwająca ponad trzynaście minut dawka pierwszej klasy prog metalu. Akustyczny wstęp, następnie mocny klawiszowy „atak”, znów zwolnienie, spokojna zwrotka i genialny refren. Pod koniec czwartej minuty rozpoczyna się solówka, która moim zdaniem jest jedną z najlepszych gitarowych solówek jakie dane mi był słyszeć! Wyśmienita melodia i ta niemal „płacząca” pod koniec gitara – po prostu ciarki na plecach!! Utwór kończy się spokojnym fragmentem, w którym wyraźnie słychać fascynacje prog rockiem.


„Critical Mass” to bez wątpienia udana płyta. Threshold wypracowało swój styl, balansujący gdzieś od cukierkowatych ballad po utwory z mocnymi i ciężkimi gitarami. Najwyższe umiejętności muzyków, rewelacyjne solówki, wpadające w ucho refreny powodują, że płyta „wchodzi od razu”, czy w przypadku albumu z progresywnym graniem to wada, czy zaleta? Oceńcie sami…


8,7/10

Piotr „PM” Michalski

Dodaj komentarz