THE ROLLING STONES – 2023 – Hackney Diamonds

Rolling Stones - Hackney Diamonds

Angry
Get Close
Depending On You
Bite My Head Off
Whole Wide World
Dreamy Skies
Mess It Up
Live By The Sword
Driving Me Too Hard
Tell Me Straight
Sweet Sounds Of Heaven
Rolling Stone Blues

Rok wydania: 2023
Wydawca: Universal Music


Rany boskie! Co tu się dzieje?!? Keith Richards i Mick Jagger, obaj to rocznik 1943, jak mój tatuś. Kiedy ja rodzicielowi pomagam ostatnio przejść na drugą stronę ulicy, jego rówieśnicy z dalekiej Wielkiej Brytanii wydają  kolejną, hitową płytę. Swój debiut opublikowali w 1964 roku, a dopiero pięć lat później Państwu Żogałom urodził się ich pierworodny syn. Dziś sam zakładam rachunek oszczędnościowy na mahoniową trumnę, a The Rolling Stones serwują światu kolejną, hitową płytę… Kiedyś nagrali piosenkę „Sympathy for the Devil”, a ten im chyba przykleił casus Twardowskiego. Jak dla mnie git, dusze Stonesów nie mój problem za to  „Hackney Diamonds” to moja satysfakcja.

Do tej pory nie zatracili zawadiackiego charakteru. Jak banda sztubaków rzucili stertami płyt w sklepowe witryny, ciesząc się  do rozpuku z rozbitego szkła (hackney diamonds – to slangowe określenie ze wschodniego Londynu na potłuczone szkło). Mają z czego, bo nowy album przebija wszystko co nagrali od początku lat dziewięćdziesiątych. Brzmi nowocześnie a zarazem słychać w utworach wiele odniesień do przeszłości grupy. Sam szaleję za „Bite My Head Off” kipiącym punkową energią, a nawet powiem więcej,  to jest brakujące ogniwo płyty „Some Girls”. A jeszcze do tego dochodzi niewystępujące w kosmosie zbliżenie gwiazd, bo na gitarze basowej zagrał w nim sam Sir Paul McCartney . Wymienionemu utworowi niczym nie ustępuje kolejny czyli „Whole Wild World” będący „ucieleśnieniem” za pomocą fal dźwiękowych bezgranicznej radości. Z nim w konkury może ruszyć „Mess it Up” kuszący rytmem dyskoteki z lat siedemdziesiątych będący emocjonalnym ratunkiem (Emotional Rescue) dla permanentnie zdołowanych.  W fantastycznym „Get Close” nie zapomnieli o nieobecnym Bobym Keysie . Saksofonowy popis Jamesa Kinga godny jest  wielkich dokonań słynnego poprzednika. W tej piosence swoje dziesięć palców dołożył też drugi „ser”, czyli Elton John. A jeśli chodzi o nieobecnych to najbardziej boli jeszcze niezabliźniona rana po stracie Charliego Wattsa, lecz szczęściem i on dołożył się do „Hackney Diamonds”. Jego grę można usłyszeć w dwóch utworach („Mess It Up” i „Live by the Sword). Pod koniec płyty następuję drugie, niewystępujące w kosmosie zbliżenie gwiazd i w najlepszym utworze z całego zestawu, bluesującym „Sweet Sounds Of Heaven” cudnie śpiewa, cudny duet: Mick Jagger i Lady Gaga. Jak to często już w historii rocka bywało, coś co narodziło się z przypadku potem stawało się ponadczasowe, tak i ta piosenka ma szansę stać się kolejnym evergreenem grupy (ponoć Lady Gaga całkiem niezamierzenie znalazła się w pobliżu studia gdzie nagrywali The Rolling Stones…) Natomiast na sam  finał zostawili sobie numer Muddiego Watersa, z którego niegdyś Brian Jones wyjął zwrot Rollin’ Stones by nadać pierwszą nazwę zespołowi. Czyli można wnioskować, że oto opada kurtyna ? A może nie?!?! Wierzę, że nie. Na wszelki wypadek Panowie omijać knajpy z nazwą Rzym. A nie !!! Rome! Rome! Żeby się wam tylko nie popierdzieliło.

10/10
Witold Żogała

Dodaj komentarz