1. Simple As That
2. Alone At Sea
3. Don’t Tell Me
4. Magnolia
5. Seasons Past
6. Coming Home
7. The One You Left to Die
8. Breathe
9. From Me
10. Sense of Fear
11. A Loneliness
12. Bond
Wydawca: Kscope
Rok wydania: 2014
http://www.pineapplethief.com
„Magnolia” zaczyna się całkiem znajomo, bowiem utwór „Simple As That”
brzmi jakby powstał z połączonych sił Radiohead i Muse. Tak po prostu.
Jednak w taki właśnie sposób otwiera się najnowszy krążek Pineapple
Thief, którzy nadal są na alternatywnym kursie, obranym już na ostatniej
jak dotąd płycie „All The Wars”. O ile poprzednie wydawnictwo było
kwarantanną dla wszystkich miłośników ich progresywnego oblicza, o tyle
„Magnolia” jest zdecydowanym rozwinięciem indie rockowych rozwiązań.
Czy to źle? Powiem tak: nie! Zrobili to na swoją modłę i całkiem
interesująco. Przede wszystkim nowa płyta „ złodziei ananasów” jest
zbudowana z przeróżnych chwil; jest mocno rockowo, nastrojowo
patetycznie i delikatnie, kameralnie. Jednym słowem nie nudzi, a może
inaczej, jest kolorowa, kwiecista jak magnolia wiosną. Choć to już
jesień.
Wracamy do początku. Wspomniany „Simple As That” kopniakiem otwiera
drzwi do środka, jest mocnym numerem z ostrymi gitarami. Przytoczone na
wstępie skojarzenia wcale go nie dyskredytują, wręcz przeciwnie. Fajnie
skorzystali z wybranych inspiracji. Zdecydowanie rockowe rozwinięcie
prezentuje kolejny numer „Alone At The Sea”. Jednak gdybym miał wybrać
ulubione momenty to wskazałbym na piosenki w których uruchamiają swoją
„progresywną” wrażliwość. Tak jest od „Don’t Tell Me”, gdzie pojawiają
się instrumenty smyczkowe, nadające z jednej strony delikatności, z
drugiej odrobinę wzniosłości. Dalej poszukując najpiękniejszych momentów
trafiamy w sam środek płyty. „Season Past”, „Coming Home” i „The One
You Left To Die” razem są punktem kulminacyjnym albumu i najlepszą
kontynuacją opisanych powyżej chwil, gdzie subtelność łączy się z
ciekawymi melodiami i brzmieniami . No i nie mogę zapomnieć o bardzo
intymnym „From Me” w którym partie „smyków” i fortepianu kreują
melancholijną przestrzeń dla nostalgicznego wokalu. Całość zgrabnie
kończy „Bond” z ciekawym wykorzystaniem trąbki.
Trudno nazwać najnowszy album Pineapple Thief kompletnym zaskoczeniem,
ponieważ krótkie, skondensowane formy utworów zaczęły się pojawiać już
na „Someone Here Is Missing”. Nie mniej z płyty na płytę się
zmieniają, lecz bez straty dla jakości grania. Reasumując „Magnolia”
jest całkiem przyjemnym zestawem piosenek.
8/10
Witold Żogała