1. Do nothing till you hear from me
2. Praying to a mute god
3. Nightschool for idiots
4. Feed the troll
5. Your dark ideas
6. Last man on earth (bonus track)
7. In the crosshairs
8. Strange relationship
9. Swimming horses
10. Mavro capelo (bonus track)
11. Father daughter
Rok wydania: 2016
Wydawca: Inside Out
http://www.TheMuteGods.com
Nick Beggs, w swojej muzycznej karierze, miał przyjemność współpracować z
wieloma muzykami. Ze względu na zapatrywania muzyczne artystów, z
jakimi ostatnio grywał, kojarzony jest z pewnością, z szeroko pojętym
światem progresywnym i tak naprawdę chyba mało kto już pamięta, że swego
czasu, wraz z niejakim Lihmalem, współtworzył niezwykle popularną w
latach osiemdziesiątych popową formację Kajagoogoo.
Nie ulega wątpliwości, że to niezwykle sprawny i wszechstronny basista,
który do perfekcji opanował również grę na instrumentach typu Chapman
stick czy Warr guitar. Nie dziwi więc, że ostatnimi czasy jest wręcz
rozrywany jako muzyk sesyjny. Jego wieloletni przyjaciel pracujący w
firmie Inside Out, zasugerował mu kiedyś: „…robisz tak wiele dla wszystkich tych wielkich artystów solowych, ale nic dla siebie…”.
Słowa te były z pewnością dużym impulsem, aby stworzyć swoją własną
muzykę, a ostatecznie wydać płytę. Zrobił to jednak nie pod własnym
nazwiskiem, lecz pod szyldem The Mute Gods. Materiał powstawał w
niezliczonych pokojach hotelowych, za kulisami scen i w garderobach na
całym świecie, w okresie intensywnych tras koncertowych ze Stevenem
Hackettem i Stevenem Wilsonem. Tym razem muzycy, z którymi miał
przyjemność grywać, mogli zagrać dla niego. Do współpracy zaprosił
Rogera Kinga (klawisze, programowanie, gitary, produkcja i mastering)
oraz Marco Minnemanna (perkusja). To oni wraz z Beggsem (bas, string
guitars, Chapman Stick wokal), stanowią ścisły trzon formacji. Są
oczywiście również liczni zaproszeni goście: Ricky Wilde, Frank Van
Bogaert, Nick D’Virgilio, Gary O’toole…
Jaka jest więc to solowe dzieło Nicka Beggsa? W muzyce, którą stworzył,
tak naprawdę piętno odbiło wiele doświadczeń, od tych młodzieńczych z
czasów działalności Kajagoogoo jak i te współczesne, wyrosłe ze
zderzenia z muzycznym światem Wilsona i Hacketta. „Do Nothing Till You
Hear From Me“, jest więc świetnym połączeniem popowej estetyki, z
bogatym brzmieniowo stylem muzyki progresywnej. Jeżeli o takie
połączenie chodzi, przychodzi mi tutaj do głowy pewien zespół, z którym
Nick Beggs miał również przyjemność współpracować – Fish On Friday.
Płyta zaczyna sie dwoma chyba najbardziej popowym tematem – „Do nothing
till you hear from me”. Nick śpiewa tutaj, tak jakby od niechcenia, co
paradoksalnie nadaje mu pewnego uroku. Estetyka „Praying to a mute god”
kojarzy się natomiast z grupą Yes z okresu „90125”, „Big Genertor”.
Nastepnie dostajemy pierwszą potencjalny balladowy numer – Nightschool
for idiots”, notabene bardzo przyjemny, z ciekawym tekstem. „Feed the
troll” to z kolei kompozycja, która jest jakby miksturą twórczości
dwóch wielkich Stevenów (Hackett i Wilson). Najbardziej niepokojący
brzmieniowo to kolejny temat, wręcz histeryczny „Your dark ideas”. W
wersji promocyjnej Inside Out na płycie znalazły się dwa bonusowe
tracki, umieszczone o dziwo nie na samym końcu lecz jako kompozycja nr 6
i 10. Pierwszy z nich to kolejny subtelniejszy fragment. I tutaj znowu
skojarzenie z Wilsonem (właściwie bardziej w estetyce No-Man). Drugi
bonus , jest bardziej złożony, ma właściwie dwa oblicza: od spokojnych
brzmień, po prawdziwą muzyczna furię. „In the crosshairs”, to natomiast
instrumentalna rzecz, która wypisz wymaluj pasowałaby muzycznie do
solowych dokonań Hacketta. Prym wiodą tutaj hackettowo brzmiące solówki.
Spokojny „Strange relationship” , jest muzyczną zapowiedzią tego, co
będziemy mogli usłyszeć w końcówce. „Swiming Horse”, tutaj bardziej
symfonicznie, przestrzennie, to chyba najbardziej progresywnie brzmiąca
kompozycja spośród wszystkich. No i właśnie! Płytę wieńczy przepiękna
ballada, traktująca o złożonych i nie zawsze łatwych relacjach
rodzinnych. Utwór bardzo przekonujący, ponieważ Nick śpiewa tutaj w
duecie ze swoją córką Lulą Beggs.
To nie jest jedynie moje subiektywne odczucie, ale płyta „Do Nothing
Till You Hear From Me“, tak naprawdę zyskuje, przy każdym kolejnym
przesłuchaniem. To bez wątpienia ciekawy i intrygujący materiał. Nick
udowadnia, że jest nie tylko znakomitym muzykiem, ale również świetnym
twórcą i kompozytorem.
8/10
Marek Toma