1. Karma
2. The Cycle Of Suffering
3. Inner Circle
4. The Deepest Depression
5. Werther Effect
6. Inner Peace
7. The Darkest Years
8. Flow Like Water
9. The Night Of Destruction
10. Liberal Paradox
11. Never Free
12. The Spirits Within
Rok wydania: 2008
Wydawca: ProgRock
Dystrybucja: Mystic Production
Tadashi Goto, któż to taki ? Ten mistrz klawiatury pochodzi z Japonii, i jest chyba nie tylko czarodziejem instrumentu ale w rzeczy samej czarodziejem, bo do nagrania swojego drugiego autorskiego albumu zdołał zaprosić grono naprawdę znakomitych muzyków. Oto lista gosci: Chris Poland, Ty Tabor, Brett Garsed, Sean Conklin, Marco Ahrens, Jose Bernardo, Tony Levin, Tony Franklin, Matt Bissonette, Joseph Patrick Moore, Randy George. Obecność niektórych nazwisk zaostrza apetyt na poznanie tego wydawnictwa. Otwarłem tą sekretną puszkę o nazwie Innervision i wylało się na moją głowę tak wielki natłok dźwięków że byłem skołowany i oszołomiony, jednak kolejne obcowania z tym materiałem pozwoliły mi uporządkować ten pozorny chaos w mojej głowie. I dotarło do mnie ile genialnych dźwięków zawiera ta płyta. Muszę stwierdzić że nie jest to danie zjadalne dla wszystkich, raczej dla wykwintnych smakoszy lubujących się w wyszukanych, bogatych w różnorodne składniki a zarazem bardzo ostrych potrawach. Zwolennicy takich dań jak: Planet X, Derek Sherinian, Niacin, Gordian Knot czy Cynic powinni być zachwyceni. Do tego kotła dorzuciłbym jeszcze King Crimson, i chyba to nie przypadek że okładka płyty w tle zawiera jakby drugą okładkę, nawiązującą do obrazu zdobiącego klasyczny album Crimsonów – In The Court Of The Crimson King. Płyta jest tak zaskakująca, tak różnorodna i tak nieprzewidywalna że trudno zaczerpnąć powietrza w płucach żeby nadążyć za zmieniającym się natłokiem muzycznych pomysłów, instrumentalnej ekwilibrystyki i burzy hormonów muzycznych. Muzycy po prostu bawią się dźwiękiem tworząc nieprzewidywalne czasem karkołomne konfiguracje muzyczne, to już schizofrenik XXII wieku ! Mimo zawrotnego tempa większości utworów, muzyk daje nam czasem odetchnąć i w pewnych momentach jest zaskakująco lirycznie, przykładem takiego liryzmu jest utwór Inner Circle, kompozycja ta stanowi jakby kontrapunkt, jest swoistą odskocznią od tej muzycznej schizofrenii. Taki jest również utwór Inner Pice, trzyminutowa tabletka na ból głowy. Generalnie wiec wszystkie utwory zawierające w tytule słowo Inner należą do najspokojniejszych, lecz następujące po nich są kontynuacją wściekłych linii melodycznych. Przykładowo The Dark Yers brzmi jakby Slayera podlać industrialnym sosem, totalne szaleństwo. Spośród 12 kompozycji wyróżniłbym utwór Flow Like Water ze względu na charakterystyczne brzmienie steacku, wiadomo kto gra na tym instrumencie, Tony Levin we własnej osobie, no i przecudna jazzująca kompozycja The Spirits Within zamykająca ten album. Pozycja ta po prostu mnie oszołomiła, uwielbiam nieprzewidywalne rozwiązania muzyczne. Muzyczne szaleństwo które naprawdę wciąga. Jednak zdaję sobie sprawę że muzyka ta dla wielu odbiorców może być po prostu niestrawna, cóż niektórzy są amatorami tortów śmietankowych inni preferują chilli concorne. 9/10 Marek Toma |