1. Empty Prophets 3:03
2. I Sever 5:08
3. Cycle of Suffering 3:33
4. Shield 3:52
5. Calcified 3:56
6. Invidia 4:53
7. Idle Hands 4:40
8. Apex of Disdain 4:26
9. Arms Like a Noose 3:47
10. Devils in Their Eyes 3:27
11. Disintegrate 4:08
12. Abandon 6:07
Rok wydania: 2020
Wydawca: Nuclear Blast
https://www.sylosis-band.com/
Tych 5 lat ciągnęło się jak flaki z olejem. Tym bardziej, że wielu
straciło nadzieję, że Josh Middleton wskrzesi swój zespół. Wiadomość o
powrocie była jak wygrana w lotto. Może nie jak trafienie sześciu liczb
ale pięciu na pewno. Sylosis to zespół, który ciężko pracował na swój
sukces. Zawsze nagrywał płyty na wysokim poziomie. Wykuł styl, który
bardzo, ale to bardzo mi pasuje. Dlaczego nie gra w pierwszej lidze? Bóg
tylko raczy to wiedzieć.
Ale do rzeczy. Pierwsze przesłuchanie nie powaliło mnie na kolana.
Kawałki zlewały się w całość. Dałem jednak chłopakom drugą szansę i
warto było. Już pierwszy kawałek zwiastuje to, co będzie się działo
dalej. A mamy tu w zasadzie wszystko z czego zespół słynie. Groźny ryk
Josha, gitarowe zagrywki, zmiany rytmu, melodie, ogólny ciężar. Trzy
minuty i albo to łykacie albo nie.
Dalej jest tylko lepiej. W drugim kawałku solo gitarowe i następujące
po nim zwolnienie podczas którego wokalista melodyjnie ryczy, rządzi!
Riff w utworze tytułowym miażdży. Z kolei w „Calcified” tempo co chwilę
się zmienia, jednak wszystko pasuje jak ulał. Josh jawi się tutaj niby
bard snujący mroczną, ale ciekawą opowieść . Najdłuższy „Abandon” został
na koniec. Cóż można rzec? Progresywna rzecz na wyciszenie. A potem
włączamy płytę od początku.
W zasadzie każdy utwór zawiera w sobie wszystkie cechy dzięki którym
ten band jest znany. Mimo krótkiego czasu trwania kawałków dużo się w
nich dzieje. Swoista mieszanka neo-thrashu, melodeathu podlana wybornymi
melodiami. Dla mnie bomba. Bardzo dobra rzecz. Polecam gorąco.
7/10
Marcin Jędruszczak