1. Out From Below 06:58
2. Fear the World 05:20
3. What Dwells Within 05:02
4. Behind the Sun 05:01
5. The River 05:33
6. Monolith 05:02
7. Paradox 06:08
8. A Dying Vine 05:57
9. All is Not Well 04:29
10. Born Anew 03:49
11. Enshrined 19:16
Rok wydania: 2012
Wydawca: Nuclear Blast
https://www.facebook.com/Sylosis
Ostatnimi czasy wszelkie hybrydy spod znaku szeroko pojętego
metalcore/melodic death metalu mają swoje pięć minut. Zespołów
poruszających się w takich barwach nie sposób zliczyć i jak to bywa w
przypadku wzmożonej eksploracji danego gatunku, w końcu pojawia się
przesyt. Wiele grup łupie na jedno kopyto, nie wnosząc do konwencji nic
nowego. Jednym słowem masa zespołów brzmi po prostu identycznie. Jednak,
co pewien czas wyłania się ktoś, kto mimo wszystko potrafi zaskoczyć,
pokazać coś nowego, innego. Ta sztuka w pewnym sensie udała się Sylosis.
Angielski zespół właśnie nagrał swój trzeci album i co by nie mówić,
owoc ich pracy budzi jak najbardziej pozytywne wrażenie. „Monolith” obok
w/w gatunków nie żałuje zagrań thrashowych, jak również klimatycznych
doomowych zwolnień. Momentami kłania się atmosfera wczesnego Paradise
Lost. Największy atut Sylosis to gitary – co rusz słychać świetne,
gęste, pomysłowe riffy. Pod tym względem dzieje się naprawdę sporo, a
słychać to już przy okazji otwierającego „Out From Below” – gitary
szaleją jak opętane, jak dziki zwierz zerwany z łańcucha.
Świetnym gitarom towarzyszy precyzyjna, profesjonalna praca sekcji
rytmicznej oraz charakterystyczny dla tego typu muzyki wokal. Utwory są
rozbudowane, masa w nich różnych motywów i smaczków. Zespół nie
ogranicza się do typowego grania, próbuje jak najbardziej uatrakcyjnić
swoje pomysły. Jest dużo hałasu, szybkości, ciężaru i agresji, ale to w
niczym nie przeszkadza, by Sylosis od czasu do czasu nie mógł ubarwić
swojej twórczości nastrojowymi akcentami. Stąd dużo zwolnień,
atmosferycznych wtrąceń, czego możemy uświadczyć choćby przy okazji
„What Dwells Within” oraz „Behind The Sun” (momentami czuć klimat Tool).
Cieszy fakt, że panowie nie bazują wyłącznie na ciężkich riffach. Z
powodzeniem wplatają solówki i to nie takie pt. chaotyczne pitolenie. We
wszystkim jest zachowany porządek, melodia.
Płyta za pierwszym razem może nastręczać pewne problemy z przyswojeniem,
ale jej zawartość już od pierwszego kontaktu przyciąga, zachęca do
dalszego poznania. Po kilku odsłuchach dostrzegamy wiele rzeczy, które z
początku były ukryte. „Monolith” nie jest łatwym wydawnictwem, ale czas
mu poświęcony przynosi z czasem profity.
Nowa propozycja Sylosis powinna przypaść do gustu szczególnie tym,
którzy lubują się w nowoczesnych, ciężkich brzmieniach, jak również
doomowych klimatach. Zespół umiejętnie połączył dwa dość odmienne
gatunki i wyszło mu to wyjątkowo dobrze. „Monolith” to produkt wysoko
kaloryczny, energiczny – metalowa miazga. Rzecz zrealizowana na wysokim
poziomie, z pomysłem i polotem. Komu brakuje muzycznej adrenaliny, niech
zasmakuje Sylosis!
8/10
Marcin Magiera