1.I Am Done Missing You (Live)
2. I Ain’t Fallin’ Again (Live)
3. Remedy (Live)
4. Can’t Take It No More (Live)
5. Watchagonnado (Live)
6. Elevate (Live)
7. Bad Boys (Live)
8. Let It Be (Live)
9.La Grange (feat. Billy F Gibbons) (Live)
10. Broken Heart (feat. Billy F Gibbons) (Live)
11. Dust My Broom (feat. Billy F Gibbons) (Live)
12. Running Whiskey (feat. Billy F Gibbons) (Live)
13. Got My Mojo Working (feat. Billy F Gibbons) (Live)
14. Going Down (feat. Billy F Gibbons) (Live)
15. L.O.V.E. (Live) (Bonus Track)
16.Hard Times (Live) (Bonus Track)
Rok wydania: 2019
Wydawca: Mascot Label Group
http://supersonicblues.com
Po dwóch udanych, dobrze przyjętych albumach studyjnych, kalifornijska
supergrupa opublikowała koncertową płytę. Dobre posunięcie, wszak muzyka
zespołu jest wręcz stworzona do grania na żywo i w kontakcie z
publicznością tylko zyskuje.
Supersonic Blues Machine to muzyczne dziecko basisty i producenta o
włoskich korzeniach Fabrizio Grossiego oraz znakomitego perkusisty
sesyjnego Kenny’ego Aronoffa. Panowie grali razem w formacji Goodfellas –
wymyślonej przez Steve’a Lukathera i postanowili zrobić coś razem.
Pozycja i kontakty w branży zaowocowały imponującą listą gości na
studyjnych krążkach SBM. Warren Hayes, Walter Trout, Billy F. Gibbons,
wspomniany wyżej gitarzysta Toto… A to tylko niektóre nazwiska. No i
na studyjnej współpracy się nie skończyło, o czym za chwilę.
Koncertówka dokumentuje jeden z występów po istotnej zmianie w składzie
zespołu: Lance’a Lopeza zastąpił dobrze znany fanom bluesa w naszym
kraju Kris Barras. Brytyjski gitarzysta i wokalista pnie się coraz wyżej
w muzycznej hierarchii, z powodzeniem nagrywa solo, bardzo dobrze
odnalazł się również w łagodniejszym, bardziej jamowym repertuarze
Supersonic Blues Machine.
Pierwsze osiem kompozycji to autorskie propozycje z „West of Flushing,
South of Frisco” oraz „Californisoul”. Wyróżniają się zwłaszcza fajnie
bujające „Can’t Take It No More” (z efektownymi popisami gitarowymi) i
„Let It Be” (poza tytułem, nie mający nic wspólnego z klasykiem
Beatlesów). Ale na najwyższe obroty ten koncert wchodzi, gdy na scenie
pojawia się gość specjalny – Billy F. Gibbons i panowie ruszają z
klasyką słynnego tria z Teksasu – „La Grange”. Temperatura nie spada
również podczas serii bluesowych standardów z „Got My Mojo Working” na
czele… Nie mogło też zabraknąć w tej konfiguracji personalnej „Running
Whiskey” – kawałka z debiutanckiej płyty SBM, w którym gościnnie
pojawił się brodacz z ZZ Top.
Fajny dokument z trasy koncertowej, która zahaczyła również o Polskę.
Ciekawe co panowie w nowym składzie wymyślą na trzeciej płycie
studyjnej…
8/10
Robert Dłucik