THE STROKES – 2016 – Future Present Past (EP)

1. Drag Queen
2. OBLIVIUS
3. Threat of Joy
4. OBLIVIUS” (Moretti Remix)

Rok wydania: 2016
Wydawca: Cult Records
http://www.thestrokes.com


Myślisz Nowa Rockowa Rewolucja, mówisz The Strokes. To właśnie od nich zaczął się słynny trend, który na początku XXI wieku zawładnął muzycznym światem. Szybko jednak zgasł. Podobnie jak sam zespół. „Is This It” i „Room on Fire” słusznie uznawane są za jedne z lepszych albumów poprzedniej dekady (świadczą o tym miejsca w rozmaitych rankingach), później jednak grupa wyraźnie obniżyła loty. Coś się zacięło, brakowało nośnych pomysłów. Najwidoczniej wyczerpała się formuła. Teraz zamierzają odbudować swoją nadszarpniętą reputację. Ma im w tym pomóc właśnie wydana EPka „Future Present Past”.

Po kilkunastu wnikliwych przesłuchaniach mogę z pełną stanowczością stwierdzić, że coś u Strokesów drgnęło. Co najważniejsze w dobrą stronę. Całość otwiera hipnotyzujący „Drag Queen”, który spokojnie mógłby powstać w czasach postpunkowych (bas a’la Joy Division). Dalej mamy „OBLIVIUS”, czyli najlepszą ich kompozycję od dawna. Ukłony należą się przede wszystkim parze gitarzystów, Hammondowi i Valensiemu, za charakterystyczny motyw przewodni. Poza tym na plus eksplodujący refren. Wszystko jest na swoim miejscu i w dodatku odpowiednio buja. O przebojowości nie wspominając, jest ona na poziomie dawnych dokonań, co cieszy podwójnie. Z kolei „Threat of Joy” z rozmarzoną końcówką to The Strokes w pigułce – proste i przemawiające do słuchaczy granie. Na koniec, w ramach ciekawostki, warto odpalić sobie remiks „OBLIVIUS” autorstwa perkusisty. Powód jest prosty: na pierwszy plan wysunięto wszystkie smaczki, wokal lekko schowano, co także dało bardzo dobry efekt.

Jest jeszcze za wcześnie by ostatecznie skreślać Strokesów. „Future Present Past” to dobry znak na przyszłość. I nadzieja, że są jeszcze w stanie wysmażyć album na miarę swoich umiejętności. Dowiemy się o tym zapewne niebawem, nowy materiał już się tworzy.


Szymon Bijak

Dodaj komentarz