STRAWBERRY FIELDS – 2012 – Live Strawberry Fields (DVD)

1. Open Your Eyes
2. Close
3. Fool
4. Maybe
5. River’s Gone Dry
6. Problem*
7. Beautiful
8. Flow
9. Your Story
10. Don’t Walk Away in Silence (Satellite cover)
11. Living in the Moonlight (Collage cover)
12. Is It Over (Satellite cover)

* Utwór wcześniej nie publikowany

Bonus video:
Wywiad z Wojtkiem Szadkowskim
Wywiad z Robin

Rok wydania: 2012
Wydawca: Metal Mind Productions


Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego zyskał chyba prawa do wyłączności jeżeli chodzi o realizacje DVD z koncertów grup zarówno polskich jak i też zagranicznych. Ale faktem jest, że ma swój klimat. Tym razem na jego scenie 20 kwietnia 2011 roku pojawili się Wojtek Szadkowski – perkusja i jego przyjaciele: Robin – wokal, Sarhan Kubeisi – gitara, Michał Kirmuc – gitara, Krzysiek Palczewski – klawisze i Jarek Michalski – gitara basowa czyli zespół Strawberry Fields.

Samo DVD wydane dość skromnie w tradycyjnym pudełku z wkładką zawierającą wszystkie niezbędne informacje techniczne, skład zespołu, informacje o realizatorach itp. Ale jak się mówi „Nie szata zdobi człowieka” lub też raczej „Nie sądź płyty po okładce”. I tak jest właśnie w tym przypadku. Skromna okładka kryje świetne wnętrze. Jeżeli chodzi o stronę muzyczną to w zasadzie to DVD mogłoby nazywać się „Wojtek Szadkowski i jego projekty”. Sztywno, ale dobrze przybliżyłoby to, co znajdziemy oglądając koncert. Oprócz „rdzennych” kawałków Strawberry Fields zespół zafundował przybyłym (a także nam) dwa covery Satellite („ Don’t Walk Away in Silence”, „Is It Over”), jeden cover grupy Collage („Living in the Moonlight”) oraz dodatkowo jako prezent dołożył jeszcze utwór „Problem”, który nie był nigdzie publikowany.
Generalnie rzecz biorąc jeżeli chodzi o samą muzykę to wszystkie utwory w wersji koncertowej brzmią świetnie. Wiadomo, że trzeba było je troszkę przearanżować na potrzeby wersji „live”, ale dodało to im tylko uroku. Większość muzyków występujących tego wieczoru na scenie współpracowała już ze sobą razem w zespole Satellite, nie dziwi więc ich doskonałe zgranie. Na pochwałę zasługuje na pewno nowy gitarzysta w grupie (nie wiem czy na stałe czy tylko na użytek nakręcanego DVD) Michał Kirmuc, który świetnie wpasował się w to towarzystwo. Napisałem że wszystko wypadło świetnie jeżeli chodzi o muzykę. Przejdę teraz do wokalu Robin. W tym przypadku wszystko jest prawie świetnie. Z całym moim wielkim szacunkiem i uwielbieniem głosu Robin i to nie tylko w Strawberry Fields ale także Travelers (który notabene ubóstwiam), jej wykonanie „Living in the Moonlight” troszkę mnie rozczarowało. Myślę, że w pojedynku Amirian vs Robin, Robert wygrywa bezapelacyjnie. Ale to tylko jeden jedyny utwór do którego mam zastrzeżenia. Być może dlatego, że ten właśnie utwór miał i ma szczególne znaczenie w moim życiu i chyba nigdy nie będę tolerował jakiegokolwiek jego coveru. Za całą resztę nadal kocham barwę głosu Robin i to jak świetnie śpiewa.

Pod względem technicznym, jeżeli chodzi o samą realizację to na pewno pochwała należy się oświetleniowcom. Natomiast mała nagana dla dźwiękowców. I nie wiem do końca czy tych w Teatrze czy też tych, którzy dokańczali dzieła już w studiu. Jeżeli chodzi o odsłuch DD 5.1 gdzieś pogubili selektywność instrumentów. Tak naprawdę to wszystko słychać wszędzie. Żadnego rozdziału. Gdy zamknie się oczy, za Boga nie można domyśleć się kto gdzie stoi na scenie. Troszeczkę też razi widok kamerzystów kręcących się po scenie. Może faktycznie czepiam się detalików, ale widziałem już koncerty realizowane w Teatrze Wyspiańskiego i wiem, że można było tego uniknąć przy montażu. Ale tak naprawdę te niuanse nie mają szczególnego wpływu na moją chęć częstego oglądania tego koncertu. Omijam tylko utwór 11. Cała reszta jest świetna.

Dodam jeszcze, że w materiałach dodatkowych mamy wywiad z Wojtkiem Szadkowskim i Robin, które bardzo polecam obejrzeć przed koncertem. Można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy z historii zespołu ale i także o samym występie na deskach Teatru. Jest także biografia zespołu (niestety po angielsku) oraz parę fotek na tapety do kompa.

Irek Dudziński

Dodaj komentarz