1. Into The Void
2. Grim Suspiria
3. Swallow the Dust
4. Hey Hey, My My
5. Lost
6. Big Black
7. Smoke&Mirrors
Rok wydania: 2018/2019
Wydanie własne
http://facebook.com/spitfishband
Sporą przyjemność sprawiło mi obcowanie z muzyką SPITFISH. Garść utworów które otrzymujemy naprawdę pozostaje w pamięci, a dbałość o detale sprawia że ta z pozoru prosta muzyka ma drugie dno. Do tego to takie pokłady muzyczne, których nie musimy wyłapywać w skupieniu z bookletem w ręku. Tego się po prostu dobrze słucha. Dobrze to brzmi i dostarcza wielu fajnych melodii.
Siedem kawałków zawartych na minialbumie, spokojnie można określić mianem rockowego rzemiosła. Grupa lubi poruszać się rejonach nisko zestrojonych gitar rytmicznych. Jest to element na tyle charakterystyczny, że panowie odpuścili sobie solówki do minimum. Ale to co sączy się głośników, już w pierwszym momencie określiłem kozackim graniem. Jest trochę Sabbathowego ciężaru, Danzigowskiego niepokoju, czy Doorsowej charyzmy. Tu zwrócę uwagę na wokal, który sprawdza się w tej muzyce doskonale, zresztą dodaje jej wyrazu. Dobra sekcja dopełnia całości. Jako że SPITFISH to trio, bywa że bas robi za gitarę rytmiczną, ale jakoś nie brakuje mi w tym momencie dodatkowej warstwy. Śladowe ilości klawiszowego tła to raczej smaczek i pomoc w wykreowaniu klimatu, ale mnie przywodzą na myśl Depechów lub elektronikę lat 80-tych. Podkreślę niewielki wpływ klawiszy na brzmienie, bowiem warto sobie uświadomić że mamy do czynienia z muzyką bądź co bądź surową. Parę razy złapałem się że myślę o tej muzyce w kategorii gotyckiej, ale może to nie do końca dobry trop. Próbuję odnaleźć właściwe skojarzenie… i jawi mi się taka impresja klimatów końca lat 90-tych. Kiedy kilka grup próbowało wskrzesić ciężką muzykę w podobnych rejonach. Jako pierwsza marka nasuwa mi się PYOGENESIS. Gdybym przywiódł nazwę TYPE O NEGATIVE, to byłoby o krok za daleko… i za nisko. Ale jeśli tamte czasy wywołują u was nostalgię, spodoba wam się też SPITFISH.
„Penny Dreadful” jest opatrzona ciekawą okładką, a digipack zaprojektowany jest z dbałością co do ostatniego elementu i dodaje to płycie wyrazu i jeszcze szczypty klimatu.
8/10
Piotr Spyra