SPIRAL – 2009 – Urban Fable

1. The City
2. It’s Gone
3. Golem And The Cat
4. Madhatter’s Tea
5. Through The Cellar Door
6. Orange Tree
7. Digital Whales
8. Cathedralworm part I
9. Cathedralworm part II
10. White Feathers From The Sky

Rok Wydania: 2009
Wydawca: Ars Mundi


Pocieszający jest fakt że ostatnio polski rynek muzyczny zapełniają niezmiernie oryginalne i ciekawe debiuty, które wnoszą nowe tchnienie w nieco skostniałą art-rockową, sterylną konwencję. Do grona takich płyt należy bez wątpienia debiutancki długogrający krążek młodej, pochodzącej z Rzeszowa grupy Spiral.

Na muzyczny wizerunek zespołu wpływ miało z pewnością wiele inspiracji, o tym jednak później. W przypadku tej płyty istotna jest jednak nie tylko muzyka ale i teksty autorstwa Filipa Śmigiela (perkusisty zespołu). „Urban Fable” jest koncept albumem, muzyczną baśnią, której głównymi bohaterami są: dziewczynka, golem i kot (miniaturowe sylwetki tych postaci w otoczeniu mrocznej aglomeracji odnaleźć można na okładce płyty). Możemy więc śledzić w trzech odsłonach, ubrane w intrygujące dźwięki perypetie tych bajkowych postaci podczas podróży, której celem jest uwolnienie brata dziewczynki z rąk demonicznych gargulców.
Płyta rozpoczyna się utworem „The City” prawie acapella, tylko delikatny wokal Urszuli Wójcik na tle delikatnych dzwoneczków. Jej niezwykle subtelny, dziewczęcy głos przywodzi skojarzenia z Kate Bush czy Bjork, następnie wchodzi akustyczna gitara a potem szereg ambientowo- industrialnych dźwięków. Za wszelkie sample i ambientowe smaczki odpowiedzialny jest Maciej Zeman. Grono osób które gościnnie wzięły udział w powstawaniu płyty jest jednak znacznie szersze, muzykę ubogacają również takie instrumenty jak: wiolonczela, skrzypce, fortepian oraz trąbka. Płyta posiada niezwykłą aurę, muzyka sączy się leniwie w psychodeliczno-ambientowych klimatach. Tym razem skojarzenia muzyczne a nie wokalne – Archive, w utworze „Golem and The Cat” „zapachniało” z kolei Anekdoten. Większość moich skojarzeń lgnie w stronę północy: Norwegii (Ulver) a nawet Islandii (Sigur Ros), i taki jest w głównej mierze klimat tej płyty, raczej lodowce niż pełne słońca południe. Mimo wielu minimalistycznych, pełnych przestrzeni subtelnych klimatów, Spiral potrafi zabrzmieć również zdecydowanie ostrzej, wręcz metalowo („Madhatter’s Tea”, „Cathedral Worm Part I i II”) Mamy tutaj do czynienia z wizją metalu bliską temu jaki preferuje m in. zespół Tool. Mimo wielu skojarzeń które użyłem aby w pewnym stopniu przybliżyć czego można spodziewać się po „Urban Fable” w kwestii muzycznej, muszę dodać że mimo wszystko jest to pozycja niezwykle oryginalna. Muzyka którą proponuje nam zespół raczej koi niż rozdrapuje, wokalizy Urszuli Wójcik mają szczególnie kojące właściwości. Atmosfera albumu wciąga, porusza i wodzi słuchacza aż do ostatniego punktu tej muzycznej podróży: utworu „White Feather From The Sky”. W przypadku tego utworu skojarzenia brną w sposób szczególny do Segur Ros-owych nawiasków – „( )” No i właśnie ta ostatnia kompozycja to taka niezwykła kołysanka, mogła by trwać, sączyć się i trwać, i nie miałbym nic przeciwko temu aby towarzyszyła mi przed każdym zaśnięciem…

8,5/10

Marek Toma

Dodaj komentarz