SOUNDS LIKE THE END OF THE WORLD – 2014 – Stages Of Delusion

1. 85
2. Free Fall
3. Trafalgar Square
4. Watching Alex
5. Everything Is Odd
6. Stages Of Delusion
7. What Are You Up To
8. Lunar Tide
9. Red Moon Valey


Rok wydania: 2014
Wydawca: Sounds Like The End Of The World
http://www.slew.art.pl



Jeżeli muzyka końca świata ma brzmieć jak zawartość „Stages Of Delusion” , to moment kiedy wszystko dookoła zacznie nagle trafiać szlag, może nie należeć do najgorszych w życiu. Gdy rozpocznie się Armagedon, z całą pewnością wielbicieli Sounds Like The End Of The World poznacie wtedy po uśmiechu na twarzy i kompletnym luzie. Powiem więcej, powyższe dotyczyć będzie znacznej większości miłośników post-rockowych brzmień. Nie ma najmniejszych wątpliwości że pierwszy album formacji powinien jak najszybciej dotrzeć do sympatyków instrumentalnych i wielowątkowych utworów ze zniewolonymi wewnątrz emocjami, uwalnianymi na moment podczas kolejnego odsłuchu. Na tle większości kapel post rockowych, szafujących klimatami, smutku, melancholii czy grozy na swoich płytach, „Stages Of Delusion” zawiera niezwykle optymistyczną muzykę.

„85” wprowadza w świetny nastrój, który podtrzymywany przez każdy następny numer trwa aż do „Red Moon Valey”. Nie, nie jest to płyta monotonna. Ilość różnorodnych pomysłów tutaj ze sobą powiązanych sprawia że słowo nuda zostaje wykreślona ze słownika. Pewien schemat budowania napięcia w poszczególnych kompozycjach został zachowany, czyli delikatny wstęp i dynamiczne rozwinięcie lub dynamiczny wstęp i delikatne rozwinięcie. Antidotum na przewidywalność przetartych i wydeptanych ścieżek panowie znaleźli w starannie dopracowanych partiach swoich instrumentów, często bardzo melodyjnych. Świetnie się uzupełniających. Raz gitary Michała Baszuro i Wojciecha Kowala wiodą prym wsparte pasażami klawiszy Łukasza Pawluka innym razem odwrotnie. Z wielką przyjemnością wsłuchuję się w grę Tomasza Hoffmana na perkusji, która jest niewątpliwie ozdobą każdego utworu. Subtelne partie basu Mateusza Gajdy uzupełniają całość. Czytelność i pewna sterylność brzmienia poszczególnych instrumentów jest w równym stopniu zasługą bardzo starannej produkcji. Tutaj słychać spore doświadczenie Jana Galbasa odpowiedzialnego za ten etap powstawania materiału.

Ulubione momenty? Rozpoczynający „85” który definiuje zawartość „Stages Of Delusion i odpowiednio wprowadza w nastrój płyty, dynamiczny „Watching Alex” za bardzo ciekawą gitarową opowieść, finezyjny „Everything Is Odd” za misterny klimat i perkusyjne smaczki. Mniej ulubione momenty? „Free Fall” za, mimo wszystko, przewidywalność .

Sounds Like The End Of The World debiutują bardzo udanym albumem. Płyta „Stages Of Delusion” wprawia w pogodny nastrój, zaraża optymizmem. Ponadto jest dowodem na to że są grupą bardzo dobrych muzyków. Każdy z tych elementów sprawia, że słucha się jej z przyjemnością.

8/10

Witold Żogała

Dodaj komentarz