SOUNDGARDEN – 2014 – Echo of miles

1. Heretic
2. Fresh Deadly Roses
3. HIV Baby
4. Show Me
5. Cold Bitch
6. She`s A Politician
7. Birth Ritual
8. She Likes Suprises
9. Blind Dogs
10. Bleed Together
11. Black Rain
12. Live To Rise
13. Kristi
14. Storm

Rok wydania: 2014
Wydawca: A&M
http://soundgardenworld.com/


Uwielbiam takie utwory jak ten który otwiera płytę pt „Echo of miles” o której słów kilka dziś napiszemy. Piosenka zwie się „Heretic”, lejący się riff, typowy dla gitarzystów Cornella i Thayila, po czym bez zbędnego oczekiwania wokal wypełnia cała aurę i przenosimy się do innego świata, dosłownie i przenośni. Ja jestem już daleko od telefonów komórkowych, wiecznego pędzenia za niczym itp. okrucieństwach świata cywilizowanego. Startuje kolejny utwór i pierwsza rzecz jaka przychodzi do głowy, to że czas się dla nich a i wraz z nimi dla mnie tam zatrzymał. Dźwięki te mogą właściwie się nie kończyć. Całe szczęście że choć odrobina uroków rozwoju techniki nam się w tym momencie przyda, bo mogę piosenkę „Fresk deadly roses” ponownie włączyć i tak na okrągło, aż do znudzenia, którego mam nadzieję nie prędko się doczekam.

Płyta mnie zaskoczyła. Zawiera bowiem utwory, które znalazły się na stronach B wcześniejszych wydawnictw, utwory niedostępne wcześniej na studyjnych albumach, utwory ze ścieżek dźwiękowych (np. z filmu „Avengers”) oraz inne wcześniej niepublikowane. Utwory takie często bywają mniej ciekawe. A tu proszę, miłe zaskoczenie i krążek którym naprawdę warto się zainteresować. Płyta „King animal” która została wydana po bardzo długiej przerwie działalności zespołu nie była dla mnie wielkim objawieniem, więc tym bardziej polecam obecnie recenzowaną. Dalej znalazł się także utwór koncertowy „HIV baby”, trafił on na singiel do płyty „Badmotorfinger”. Kolejna rzecz to „Cold bitch” To jest pieśń która jest czymś wyjątkowym w ogóle w twórczości zespołów spod znaku grunge czy alternative rock. Cornell wyciąga wysokie wokalizy w stylu Roberta Planta, a nikt poza Cornellem nie potrafi wymyślać takich linii melodycznych. Niegdyśniejsze nagrania to mistrzostwo świata. Ja odpadam. Może dlatego że od zawsze, właściwie od płyty „Badmotorfinger” byłem ich wielkim fanem i mam do nich słabość. Interesuje mnie właściwie wszystko co ich dotyczy, no może poza wchodzeniem do ich łóżek i toalet 😉 „Cold Bitch” to jest utwór zdecydowanie do zapętlania w odtwarzaczach CD. Z kolei takie nuty jak „Show me” to jest ta słabość czyt. słaby punkt płyty który można sobie odpuścić. To tak jakby Panowie na próbie nudzili się i zagrali przed wyjściem do domu spontanicznie wymyślili utwór. Ten akurat nie koniecznie jest warty uwagi. „She`s a politician” rzecz ma się podobnie. Przewijamy dalej. Natomiast kolejny siódmy track przywodzi stare dobre czasy jeszcze nawet z czasów płyty „Badmotorifnger„. Motoryczny ciężko brzmiący riff, surowe brzmienie bębnów i całości oraz psychodeliczne efekty na wokalu to jest już początek ich stylu. Dalej już bardziej znana piosenka pt „She likes suprises”. Oczywiście – nie lubię tego słowa – kultowego albumu „Superunknown” Sama rozkosz. Kto tej płyty nie lubi? Nawet rockmani znani nie tylko ze światka niszowej muzyki jak Jan Borysewicz, który niegdyś w wywiadzie wspomniał iż jest pod ogromnym wrażeniem tej płyty. „Blind dogs” to dziewiąta „melodia” z soundtracka do filmu „Basketballs diaries” napisana przez Thayila i Cornella. Duet niezawodny w pisaniu charakterystyce piosenek. Spokojna, liryczna i oczywiście psychodeliczna. Rozpłynąć się można. Mamy także coś z płyty „Down on the upside” – Blend together”.

Nie chciałbym opisywać każdego utworu tej płyty aby nie rozczarować potencjalnych słuchaczy. Dodam, że kolejne są tylko ciekawsze. A jako ciekawostkę powiem że ostatni zatytułowany „Storm” nie był dotąd nigdzie publikowany. Wyprodukowany został przez starego znajomego nie tylko Soundgarden ale i Nirvany – Jacka Endino. Zachęcam szczerze do posłuchania, a fanów (i nie tylko) do nabycia. Rzecz jest co najmniej ciekawa. W oczekiwaniu na nowe wydawnictwo bardzo umili nam zimowe czy wiosenne wieczory.

9/10

Artur Kisarewski

Dodaj komentarz