1. Let Me Drown
2. My Wave
3. Fell on Black Days
4. Mailman
5. Superunknown
6. Head Down
7. Black Hole Sun
8. Spoonman
9. Limo Wreck
10. The Day I Tried to Live
11. Kickstand
12. Fresh Tendrils
13. 4th of July
14. Half
15. Like Suicide
16. She Likes Surprises
Rok wydania: 1994
Wydawca: A&M Records
https://www.facebook.com/Soundgarden
W roku 2014 przypadły dwie ważne rocznicę dla Soundgarden: trzydzieści
lat od daty powstania oraz dwudzieste urodziny płyty „Superunknown“ –
największego sukcesu komercyjnego (artystycznego również) w dyskografii
zespołu z Seattle.
Po czym poznaje się wielkość płyty? Między innymi po tym, że jest
ponadczasowa. Wczesne albumy Black Sabbath i Led Zeppelin nie zestarzały
się ani trochę. To samo z perspektywy czasu można powiedzieć o
najlepszych albumach gigantów grunge…
„Superunknown“ pozostanie szczytowym osiągnięciem Soundgarden.
Pięciokrotna platyna, pierwsze miejsce na liście magazynu „Billboard“,
dwie nagrody Grammy (plus nominacja w kategorii dla najlepszego albumu
rockowego), wyprzedane trasy koncertowe. Zresztą… wystarczyłoby rzucić
jeden tytuł – „Black Hole Sun“. W tamtych czasach praktycznie nie
sposób było nie trafić na teledysk do tego kawałka na antenie stacji
muzycznych. Świetna, utrzymana w beatlesowskim klimacie ballada do dziś
pozostaje najbardziej rozpoznawalnym utworem kwartetu. Bardziej
komercyjne oblicze zespołu pokazuje również „Fell On Black Days“.
Cornell, Thail, Shepherd i Cameron nie zapomnieli jednak jak się gra
ciężkie, metalowe kawałki. Przykłady? Miażdżący „Mailman“, singlowy
„Spoonman“, sabbathowy „4th of July“ czy tytułowy, wiele zawdzięczający
Led Zeppelin. Zespół umiejętnie potrafił też żonglować nastrojami, weźmy
spokojne zwrotki singlowego „The Day I Tried To Live“, kontrastujące z
ostrym refrenem, albo wspomniany wyżej
„4th of July“. Chętnie sięgał również po muzykę Wschodu, najdobitniej słychać te inspiracje w „Half“.
Z okazji dwudziestych urodzin „Superunknown“, do sklepów trafiło nowe
wydanie albumu, wzbogacone o drugi dysk zawierający strony B singli,
alternatywne remiksy, wersje demo utworów z właściwej płyty. Jest
dostępna również luksusowa, pięciopłytowa wersja oraz kolekcjonerskie
wydanie winylowe.
Niezależnie od tego z jakiego nośnika i w jakim miksie będziemy słuchać
„Superunknown“ jedna rzecz pozostaje niezmienna i bezdyskusyjna: to
wciąż świetna muzyka i warto by nowe pokolenia fanów rocka poznały ten
album od A do Z…
10/10
Robert Dłucik