1. The Mind Parasite 8:34
2. Pure Nonsense 5:46
3. On The Shore 8:46
4. Better Reality 13:31
5. A Day To Overcome 6:04
6. Travel Story 8:46
7. Re-Hope 5:50
8. Grateful 8:11
9. Respect – A Tribute For Nature 3:47
Rok wydania: 2013
Wydawca: Soma White
http://www.somawhite.com/
Jeżeli równie niesamowite płyty będą się wciąż ukazywać z taką
częstotliwością to pod koniec tego roku może się okazać, że i wskazanie
TOP50 będzie dla mnie osobiście problemem, nie wspominając o dylematach
dotyczących wyboru czołówki.
Jakiś czas temu w moim odtwarzaczu zagościł album pomorskiej formacji
Soma White i (bez owijania w bawełnę) to kolejne wydawnictwo tak zwanego
światowego poziomu!
Uwagę zwraca już samo opakowanie. Uwierzcie mi, wiele płyt widziałem i
wiele form wydania, ale Soma White stworzyli coś nowego, eleganckiego i
jednocześnie kojarzącego się z pewną elitarnością. Płyta znajduje się w
digipacku i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że zamykany
jest na magnes a dodatkowo wyłożony aksamitnym materiałem. Płyta
znajduje się w swoistej kieszonce i po otwarciu wygląda to wszystko
dość zjawiskowo i inaczej niż wszystko co do tej pory w tym temacie
widziałem.
To jednak nie forma a treść jest tu najważniejsza i pod tym względem
zespół nie zawodzi. Na albumie znajduje się dziewięć rozbudowanych
kompozycji, które całymi garściami czerpią z najlepszych wzorców. Jest
klimatyczne ale i psychodelicznie, gdzie nie gdzie bardziej rockowo by
za chwilę uszczknąć nieco z trip hopu. Nad wszystkim unosi się powiew
elektroniki a prawdziwą królową tego przedstawienia jest wokalistka
Hania Żmuda. Wraz z instrumentalistami nagrała ona materiał, który wręcz
pochłania słuchacza. Gdy usłyszałem pierwsze dźwięki bylem nieco
zaskoczony i przytłoczony, ale każdy kolejny utwór wciąga bardziej, jest
bardziej klimatyczny i baśniowy z wielkim finałem w postaci
nastrojowego „Respect – A Tribute For Nature”.
Muzycy zdecydowanie znają swój fach i potrafią zrobić użytek ze swoich
instrumentów. Płytę wypełnia niezwykła muzyka, która z jednej strony
uspokaja a z drugiej nie pozwala na chwilę dekoncentracji. Nie jest to
płyta łatwa. Tu nie ma melodii, które zawojowałyby listy przebojów
komercyjnych stacji radiowych (najbliżej do tego „ A Day To Overcome”,
ale i tak zapewne szybko by przepadł). Dźwięki, które serwuje Soma White
są jak obiad w dobrej i drogiej restauracji a nie hot-dog w barze przy
Ikei. To nie jest muzyka masowa i etykietka „elitarny” pasuje tu jak
ulał. Grając na takim poziomie ten zespół zasługuje aby nie być w
przyszłości grupą jednej płyty i mam nadzieję, że o Soma White usłyszymy
jeszcze wiele razy!
9/10
Piotr Michalski