1. Sectarian
2. Orison
3. Lucidity
4. Opal
5. Jinn
6. Sister
7. Stray
8. Paragon
9. Gods Acre
Rok wydania: 2017
Wydawca: UDR
http://soenmusic.com/
Pamiętam moją euforię, kiedy ukazała się debiutancka płyta nowego
zespołu, złożonego z doświadczonych jednak muzyków: Joel Ekelöf – wokal
(Willowtree), Martin Lopez – perkusja (Opeth, Amon Amarth), Steve
DiGiorgio – gitara basowa (Autopsy, Sadus, Testament, Death, Iced Earth,
Sebastian Bach), i Kim Platbarzdis – gitara . Miało to miejsce w lutym
2012 roku , a więc dokładnie 5 lat temu (premiera najnowszej płyty,
przypada na sam początek lutego 2017r.). Spekulowałem wówczas, że „materiał
ten powinien odbić się szerokim echem wśród fanów niebanalnego,
metalowego, a także progresywnego grania! Jeśli się tak nie stanie, to
ja nie zrozumiem, zmienię upodobania i zacznę recenzować płyty z muzyką
country!”. (Nasza recenzja tutaj).
Cieszę się, że nie muszę tego robić (z całym szacunkiem dla country,
ale nie przepadam za tą stylistyką ;)). Soen potwierdził swoją klasę,
wydając w 2014 roku, równie dobry album Tellurian”. Udało mu się zdobyć
sporą popularność i uznanie w naszym kraju, czego dowiodły koncerty
zespołu (w Inowrocławiu na festiwalu Ino-Rock, 8 sierpnia 2012 roku,
oraz 7 października 2015 roku , we wrocławskim Firleju).
Pora na trzecią soenową, muzyczną odsłonę – album „Lykaia”. Należy go
postrzegać jako koncept. W starożytnej Grecji Lykaia (gr Λυκαία), był
tajnym rytuałem odbywającym się na stokach szczytu Wolf Mountain.
Rytuały i mity tego prymitywnego rytuału związane były z kanibalizmem,
dającym możliwości transformacji w wilkołaka. Płyta powstała z
„fascynacji cieniami i ciemnymi krawędziami naszego świata, ze
szczególnym naciskiem na różne myśli, koncepcje religijne przekonania,
oraz zachowania rytualne społeczeństw”.
W zespole nastąpiły pewne zmiany personalne. Od poprzedniego albumu nie
gra już basista Steve DiGiorgio, zastąpił go Stefan Stenberg, gitarę
dzierży natomiast teraz (w miejsce Kima Platbarzdisa), Marcus Jidell
(Royal Hunt, Evergrey, Astrakhan) i doszedł piąty muzyk – klawiszowiec
Lars Åhlund.
Zmiany, nie spowodowały jednak żadnej stylistycznej rewolty. Zespół
kontynuuje swą muzyczną stylistykę, zahaczając w dużym stopniu o
estetykę grupy Tool. „Lykaia”, nie ujmując oczywiście nic płytom
poprzednim, jest albumem najdojrzalszym, a zarazem najlepiej brzmiącym.
Klawisze w dużym stopniu uszlachetniły to brzmienie. To prawdziwa
soenowa kwintesencja, idealnie łącząca metalową szorstkość z progresywną
łagodnością. Mimo, że jest na nim wiele metalowej mocy, o czym świadczy
sam wstęp, w postaci kompozycji „Sectarian”, bądź takie momenty jak
„Opal”, czy „Sister”. Jest tutaj jednak zdecydowanie więcej
łagodniejszych fragmentów, których Klimat po prostu urzeka. Nie sposób
oprzeć się urokowi, kołyszącej dźwiękiem kompozycji „Lucidity”,
przepięknej, okraszonej pewną dozą folkowej ornamentyki „Jinn”, albo
ozdobionej pięknym, przejmującym solem gitary „Paragon”.
To jedna z tych płyt, których nie da się wyłączyć „w pół drogi”, trzeba
ją pochłonąć w całości, a po wybrzmieniu ostatniej kompozycji, nie
sposób oprzeć się, aby wysłuchać „Lykaię” jeszcze raz. Stawianie
dziesiątek raczej mi się nie zdarza, ale jeśli debiut oceniłem na
9,5/10, nie mam wyjścia.
10/10
Marek Toma