1. Ship of Fools
2. New Better World
3. Last Thing
4. Me & My Guitar
5. Return to Innocence
6. Stratosphere
7. Strength To Carry On
8. 21st Century Blues
9. Over The Mountain
Rok wydania: 2012
Wydawca: Universal Music
http://www.grzegorzskawinski.pl
Alleluja!! Grzegorz Skawiński powrócił na łono rocka! Gdy kilka lat temu
rozwiązane zostało O.N.A. a kolejną młodość zaczął przeżywać zespół
Kombii wielu fanów, niezaprzeczalnego talentu, tego gitarzysty,
postawiło na nim krzyżyk (przyznaję się bez bicia, że ja też). Z
przykrością obserwowałem jak jeden z najlepszych polskich wymiataczy
serwuje komercyjną papkę dla podstarzałych nastolatek. Na szczęście
okazało się, że rockowy ogień nie zgasł całkowicie i właśnie ukazała się
świeżutka płytka zatytułowana „Me & My Guitar”.
Jak mówi sam artysta ten krążek to swoisty hołd dla jego idoli. Jest to
więc płyta na której słychać wiele wpływów. Od Jimiego Hendrixa,
poprzez Deep Purple czy Led Zeppelin a na Dream Theater kończąc. Na co
warto zwrócić uwagę? Zdecydowanie rządzi tu tytułowa gitara! Solówki,
jakie serwuje Grzegorz Skawiński, czy kompozycje instrumentalne (ze
wskazaniem na niezwykle nastrojowy „Return to Innocence” czy prześliczny
„Over The Mountain”) to klasa Światowa. Już otwierający „Ship of Fools”
powala swym ciężarem i klimatem a’la Ozzy Osbourne oraz znakomitym prog
metalowym fragmentem. Rewelacyjny otwieracz, który tylko wzmaga apetyt,
a potem wcale nie jest gorzej! Jest tu bluesujący „Last Thing” z fajnym
feelingiem a w tytułowym „Me & My Guitar” pojawia się cała masa
gitarzystów, którzy gościnnie wzbogacili ten utwór swoją solówką. Kogo
tu usłyszymy? Ano grają: Jacek Królik, Marek Raduli, Jacek Polak, Adam
Darski vel Nergal, Piotr Łukaszweski oraz Marek Napiórkowski. Prawda, że
zacne grono?
„Me & My Guitar” to jedno z moich najmilszych pozytywnych zaskoczeń
początku roku. Niby słyszałem, że powstaje ten album, ale zupełnie nie
interesowałem się szczegółami. Dopiero przesłuchanie go w całości
uświadomiło mi jakim niewybaczalnym błędem byłoby zignorowanie go. To
gorący album, kipiący hard rockową ekspresją ze szczyptą bluesa.
Zdecydowanie polecam!
8,5/10
Piotr Michalski